Wygrał milion w „Milionerach”. Ponad połowę wygranej „zjadło” to, co dotyka wielu Polaków

Jacek Iwaszko wygrał milion w
Jacek Iwaszko wygrał milion w "Milionerach" (Kadr z programu)
REKLAMA

Jacek Iwaszko to piąty uczestnik polskiej edycji „Milionerów”, któremu udało się wygrać milion. Nie prowadzi jednak życia krezusa, bo pieniądze z wygranej „pożarły” mu problemy, które dotykają wielu Polaków.

– Kiedy rozpoczęło się drugie tysiąclecie? – zapytał Iwaszkę Hubert Urbański. Zawodnik natychmiast odpowiedział, że 1 stycznia 1001 roku i tym samym wygrał milion złotych.

REKLAMA

W rzeczywistości jednak uczestnik programu nie dostaje miliona. Już na samym starcie ze 100 tys. złotych okrada go państwo polskie.

W Polsce dolną granicą opodatkowania w przypadku takich wygranych jest 2 tys. złotych. Oczywiście państwo robi tu wyjątek dla siebie i w przypadku wygranych w grach Totalizatora Sportowego granica jest podniesiona do 2280.

Jacek Iwaszko dostał więc 900 tys. złotych? Dużo? Mało? Wygrana padła rok temu. Gdyby wygrał dziś, to zgarnąłby na pewno mniej. Przy blisko 20 proc. inflacji jego wygrana jest warta prawie o 180 tys. złotych mniej. W sumie więc państwo polskie zabrałoby mu blisko 300 tysięcy! Na szczęście uczestnik twierdzi, że zabezpieczył pieniądze.

– Jest fajnie, bo to jest spokój i miły zastrzyk. Chociaż powiem szczerze, zaraz po wygranej przez paręnaście nocy nie spałem, bo zastanawiałem się, co zrobić, żeby tych pieniędzy nie stracić. Poza gratulacjami zaraz po wyemitowaniu odcinka z moim udziałem od jednej znajomej dostałem w bardzo dosadnych słowach informację, żebym nie przepuścił tych pieniędzy. Tak wziąłem sobie to do serca, że rzeczywiście spać nie mogłem przez parę nocy. Teraz już się uspokoiłem, pieniądze są obrócone, także jest spokojnie – powiedział po roku podczas wizyty w studio „Dzień Dobry TVN”.

Dużą część wygranej pochłonęły mu problemy, które zna wielu Polaków. Chodzi oczywiście o kredyty.

– Wszystkie mniejsze kredyty zostały spłacone, a całą resztę pieniędzy staraliśmy się z żoną obrócić jak najlepiej. Zainwestowaliśmy w mieszkanie w Warszawie, co zeżarło ponad połowę wygranej. Rynek mieszkaniowy w Warszawie jest kosztowny – powiedział.

A w co zainwestował zwycięzca „Milionerów”? Iwaszko podzielił się z widzami tą wiedzą.

– Do tego troszkę giełda, kryptowaluta, fotowoltaika, tego typu inwestycje, które może nie będą na mnie zarabiały – nie będę rentierem i nie będę mógł rzucić pracy – ale na pewno dadzą mi dużo spokoju, jak tylko zaczną się zwracać. Teraz rynek, jak wiemy, nie jest najlepszy. Ani ten okołomieszkaniowy, ani giełda – przyznał.

To jest dramat! Nadciągają kolejne podwyżki. „Można mówić już o prawdziwej katastrofie”

REKLAMA