Niemiecka armia jak z trzeciego świata. Dostali w końcu skarpetki, ale brakuje kurtek i spodni

Niemiecka flaga na kamuflażu Bundeshwery. / foto: Wikimedia, autor: Santeri Viinamäki, CC BY 4.0
Niemiecka flaga na kamuflażu Bundeshwery. / foto: Wikimedia, autor: Santeri Viinamäki, CC BY 4.0
REKLAMA

Batalion w Badenii-Wirtembergii otrzymał właśnie skarpety, ale 43 żołnierzom, którzy zostaną wysłani na Mali wciąż brakuje spodni i kurtek – twierdzi Eva Hoegl, pełnomocnik Bundestagu ds. sił zbrojnych. Po wybuchu wojny na Ukrainie rząd zapowiedział, że Bundeswehra będzie lepiej wyposażona.

Zaraz po rozpoczęciu wojny na Ukrainie w lutym rząd Niemiec zapowiedział, że Bundeswehra będzie lepiej wyposażona. „Czy teraz każdy żołnierz ma wreszcie kamizelkę ochronną?” – dopytywała gazeta „Bild am Sonntag” w wywiadzie z pełnomocnik Bundestagu ds. sił zbrojnych Evą Hoegl. „Niestety, nie” – stwierdziła Hoegl.

REKLAMA

Podkreśliła, że „na zakup wyposażenia osobistego przeznaczono 2,4 mld euro. Do 2025 roku każdy żołnierz powinien mieć swoje osobiste wyposażenie. Teraz powoli się to zaczyna”. Powiedziała, że w tym tygodniu była w batalionie (Jagerbataillon) w Donaueschingen w Badenii-Wirtembergii. „Skarpetki właśnie tam dotarły. Ale 43 żołnierzom, którzy w przyszłym tygodniu zostaną wysłani na Mali, wciąż brakuje spodni i kurtek. Niedopuszczalne! – oburzała się w wywiadzie.

„To musi się szybko poprawić. Dla żołnierzy szybkość, z jaką dociera ich wyposażenie osobiste jest wskaźnikiem, czy sytuacja Bundeswehry rzeczywiście się poprawia” – zauważyła Hoegl. Zwróciła przy okazji uwagę, że na przykład siły z batalionu Panzergrenadier 411 z Viereck w Meklemburgii-Pomorzu Przednim, które właśnie spędziły siedem miesięcy na wschodniej flance NATO na Litwie, musiały trenować na poligonie bez kamizelek ochronnych.

REKLAMA