Bohater czy zbrodniarz? Sąd nad Januszem Walusiem

Janusz Waluś. / źródło: screen youtube.com
Janusz Waluś. / źródło: screen youtube.com
REKLAMA

Od bohatera i żołnierza wyklętego, przez rasistę, po neonazistowskiego mordercę – ocena postaci Janusza Walusia jest skrajna.

Waluś po 29 latach odsiadki może wyjść na wolność – orzekł Trybunał Konstytucyjny w RPA. Najsłynniejszy polski zabójca polityczny ma zostać zwolniony w ciągu dziesięciu dni.

REKLAMA

Waluś został skazany na karę śmierci za zabójstwo w 1993 roku radykalnego lidera komunistów w RPA, Chrisa Haniego. Potem wyrok zamieniono na dożywocie. Od 2016 roku starał się o zwolnienie warunkowe. I choć sądy przyznawały mu rację, to wyjście na wolność blokowali kolejni ministrowie sprawiedliwości. Teraz pozytywną dla Polaka decyzję wydał Trybunał Konstytucyjny w RPA.

Postać Janusza Walusia na stałe zapisała się w historii. Przez jednych postrzegany jest jako bohater, który uchronił RPA przed komunizmem, inni zaś widzą w nim zbrodniarza i rasistę.

Czyn heroiczny, który uchronił RPA przed komunizmem?

On sam przekonywał przed sądem, że niczego nie żałuje. Utrzymywał, że dokonał czynu heroicznego, który uchronił RPA przed rządami komunistów. – W świetle moich przekonań Chris Hani był komunistą i radykałem, a także wyszkolonym terrorystą – zeznawał.

Odbiór postaci Walusia jest skrajny. O nieco zapomnianej postaci zrobiło się głośno w mainstreamie w 2020 roku, gdy temat podjęła lewicowa stacja BBC. Po donosie od skrajnie lewicowej organizacji „Nigdy Więcej”, której nie spodobało się, że na niektórych stadionach w Polsce wywieszano transparenty z poparciem dla Walusia. To wtedy do akcji wkroczyli też cenzorzy z Facebooka, którzy usunęli konto „Freedom for Janusz Waluś”.

Presji publicznej uległ także OLX, który usunął wówczas z serwisu aukcje z przedmiotami nawiązującymi do Walusia. – Nie ma i nigdy nie będzie naszej zgody na zamieszczanie w serwisie ogłoszeń propagujących rasizm, faszyzm, mowę nienawiści czy ksenofobię – mówił Adam Kwieciński z OLX. Taka więc była główna narracja lewicy ws. Walusia.

Gdyby nie ten mord, RPA wyglądałaby dzisiaj jak Zimbabwe

Część osób twierdziła też, że Waluś zabił Haniego za to, że był czarnoskóry. Całkowicie pomijając antykomunistyczną motywację. Wyłącznie o rzekomych powodach rasistowskich pisał np. „Newsweek”, co skomentował kilka lat temu Janusz Korwin-Mikke.

„P.Janusz Waluś zastrzelił śp.Krzysia Haniego nie „z powodów rasistowskich” – lecz dlatego, że był to ultra-komuch (i agent sowiecki). Gdyby nie ten mord, RPA wyglądałaby dzisiaj jak Zimbabwe” – pisał Korwin-Mikke, dodając, że „pismak z 'Newsweeka’ nie ma pojęcia, o czym pisze”.

Konsekwencji uwolnienia Walusia „obawia się” dziennikarz „Onetu” Jacek Harłukowicz, pracujący do niedawna w „Gazecie Wyborczej”.

„Po blisko 30. latach rasistowski morderca Janusz Waluś wychodzi na wolność. Ma dziś 69 lat, pewnie odpokutował swoją winę, poniósł karę. Obawiam się jednak, że przez niektóre środowiska fetowany będzie jak bohater i polityczny więzień. To się zresztą już dzieje… niestety…” – twierdzi Harłukowicz.

Jechałem na spotkanie z mordercą

Janusza Walusia w więzieniu w Pretorii poznał reporter Cezary Łazarewicz, autor książki „Nic osobistego. Sprawa Janusza Walusia”.

Jechałem na spotkanie z mordercą. Spotkałem człowieka oczytanego, błyskotliwego, przepełnionego nienachalną wiedzą historyczną. Człowieka potrafiącego opowiadać. Człowieka z dystansem do samego siebie – opowiadał w rozmowie z weszlo.com Łazarewicz.

Jest hardy, odważny. Wierzy w sprawę i z pokorą znosi nałożoną na siebie karę. Dobiega siedemdziesiątki. Jest bardzo dobrze zbudowany. Nieprzerwanie ćwiczy, trenuje, rusza się. Trzydzieści lat spędził w więzieniu, a przy tym zachował godność, poczucie własnej wartości. Pamiętajmy, że Waluś odsiaduje wyrok w afrykańskim, a nie europejskim więzieniu, do tego w jednym z cięższych w tamtym rejonie świata. Tam panuje zupełnie inny reżim. Przez dwadzieścia dziewięć lat uzbierało się zaledwie kilka sytuacji, podczas których Waluś mógł opuścić zakład. Parę razy pozwolono mu odwiedzić dentystę. Wypuszczono go też na pogrzeb matki, założono mu wówczas kajdany na nogach i na rękach – dodaje.

Nie pałał sympatią do „czerwonych porządków”

W książce Michała Zichlarza pt. „Zabić Haniego. Historia Janusza Walusia” wypowiada się jeden z kibiców Legii. Dlaczego Waluś ma tak wielkie poparcie na stadionach?

Dla nas jest personą, która doświadczona w bolesny sposób przez komunistyczny system, przeprowadzając się do RPA, wpadła przysłowiowo z deszczu pod rynnę. Wówczas w RPA radykalni czerwoni zaczynali burzyć tamtejszy dotychczasowy ład polityczny i społeczny. Nic dziwnego, że młody człowiek jakim był Janusz Waluś, po doświadczeniach z Polski nie pałał sympatią do znanych mu już „czerwonych porządków” i idei. Tak, to co zrobił to z pewnością rozwiązanie radykalne, ale też stanowczo należy zaprotestować przeciw dzisiejszej narracji, jakoby był jakimś pomnikiem rasizmu. Dla nas to po prostu zadeklarowany antykomunista, a historia RPA paradoksalnie udowadnia, że idee w których obronę angażował się Janusz, były słuszne. Owszem zabił, ale swoją karę odbył, 28 lat w więzieniu – czytamy.

Sytuacja z Hanim porównana do nieudanego zamachu na Hitlera

O Walusiu swego czasu wypowiadał się także Kazik Staszewski, lider Kultu. Zaznaczył, że nie popiera apartheidu, lecz krytykuje socjalizm, którego gorącym orędownikiem w radykalnej formie był Hani, czyli ofiara Walusia.

Hani był politykiem bardzo radykalnym, który otwarcie nawoływał do holokaustu na białych. Stanowił zagrożenie dla pokojowej transformacji od apartheidu do demokracji. Co tu dużo ukrywać, jego śmierć zmniejszała niebezpieczeństwo białych. Ale była też na rękę Nelsonowi Mandeli, który był wielkim politykiem i mimo że 27 lat spędził w więzieniu, doskonale wiedział, skąd wziął się dobrobyt i bogactwo jego kraju. To Mandela we wspaniały sposób spacyfikował nastroje poza zastrzeleniu Haniego, bo było już na granicy wojny domowej – mówił w rozmowie z wp.pl Kazik, zaznaczając, że jest za uwolnieniem Walusia, bo „swoje odcierpiał”.

Porównał też sytuację z Hanim do zamachu na Hitlera w 1939. – Co by było, gdyby Hitler zginął wtedy w tej piwiarni? Nie ma pewności, że uniknięto by wojny, ale na pewno ruch nazistowski straciłby charyzmatycznego lidera. Niestety Hitler przeżył – podsumował Kazik.

Janusz Waluś wychodzi na wolność! Przesiedział 29 lat za zabójstwo komunistycznego mordercy

REKLAMA