Mają dość koronaterroru. Pobili służby sanitarne. Potężne zamieszki w fabryce iPhonów. Firma przeprasza [VIDEO]

Protest przeciwko covidowym obostrzeniom i braku premii w chińskich zakładach Foxconn.
Protest przeciwko covidowym obostrzeniom i braku premii w chińskich zakładach Foxconn. / Fot. screen/Twitter
REKLAMA

Chińczycy coraz częściej burzą się przeciwko drastycznej polityce covidowej. W największej na świecie fabryce telefonów marki Apple doszło do starć pracowników ze służbami sanitarnymi. Firma oficjalnie przeprasza.

Do starć obywateli ze służbami sanitarnymi doszło w zakładach Foxconna w chińskim mieście Zhengzhou. To największa fabryka telefonów marki Apple na świecie.

REKLAMA

Protestujący kijami zaczęli niszczyć kamery monitoringu i wybijali okna w fabryce. Przez drastyczną politykę covidową chińskich władz, fabryka zmaga się z brakiem pracowników. W październiku rzesze pracowników uciekały stamtąd przed wprowadzanymi restrykcjami covidowymi. Teraz doszły do tego opóźnienia w wypłacie premii. Wszystko to sprawiło, że ludzie zaczęli ostro protestować.

Według agencji AP niektórzy protestujący pracownicy zostali pobici lub zatrzymani przez policję. Na nagraniach, które wyciekły do sieci, widać ostre starcia. Obie strony się „nie oszczędzały”.

Zakłady Foxconn wydały oficjalne oświadczenie w tej sprawie. Przeprosiły za opóźnienia w wypłatach premii, co zgrabnie zrzucono na „błąd techniczny” w płatnościach. Zapewniono, że firma dokłada „wszelkich starań, aby rozwiązywać obawy i uzasadnione żądania pracowników”. Podkreślono też, że wszyscy mogą spodziewać się takiego wynagrodzenia, jakie prezentowano na oficjalnych plakatach rekrutacyjnych.

Apple przyznał na początku listopada, że zakład w Zhengzhou działał „ze znacznie zmniejszonymi mocami produkcyjnymi”, a w związku z tym klienci „doświadczą dłuższego czasu oczekiwania” na nowe produkty. Chińskie media informowały później, że lokalne władze skierowały szeregowych urzędników Komunistycznej Partii Chin (KPCh) i pracowników społecznych do pracy w fabryce w związku z niedoborem robotników.

Tymczasem w mieście, liczącym 6 mln mieszkańców, wprowadzono ścisły lockdown z powodu wyższej liczby pozytywnych wyników testów na koronawirusa.

To nie pierwsze tak duże covidowe protesty w Chinach. Całkiem niedawno do starć doszło w Kantonie.

Mimo ostrych restrykcji, w Chinach zarejestrowano najwyższą w tym roku dobową liczbę zakażeń koronawirusem. Służby medyczne poinformowały w czwartek o 31 444 nowych przypadkach Covid-19 w całym kraju.

Zdecydowana większość tych przypadków – ponad 27 tysięcy – to tzw. „zakażenia bezobjawowe”.

Jak zauważa agencja AFP, liczby te są stosunkowo niskie, biorąc pod uwagę ogromną populację Chin, która liczy ponad 1,4 miliarda mieszkańców.

Jednak Chiny konsekwentnie obstają przy polityce „zero Covid” i restrykcjach określanych jako najsurowsze na świecie.

W prawie wszystkich wielkich miastach wprowadzono nowe ograniczenia. Między innymi w Pekinie zamknięto szkoły, przedszkola i sklepy, a w Guangzhou na południu kraju w wielu dzielnicach wprowadzono całkowity lockdown.

Z ogniskiem Covid-19 walczy również 18-milionowy Kanton, gdzie codziennie wykrywanych jest ok. 8 tys. infekcji. Zdecydowana większość z nich określana jest jako przypadki bezobjawowe. Zgodnie z chińskimi przepisami, mimo braku objawów, takie osoby również muszą być izolowane w szpitalach lub rządowych ośrodkach kwarantanny.

W kraju powracają także masowe testy i ograniczenia w podróżowaniu.

Analitycy obawiają się, że nadchodzące tygodnie mogą być w Chinach najgorsze od początkowego okresu pandemii.

Chińczycy buntują się przeciwko lockdownowi. Duże zamieszki, wywrócone „covidowe barierki” i starcia z policją [VIDEO]

REKLAMA