Kaczyński: „Komisje śledcze (…) nie przynosiły w swojej pracy istotnych osiągnięć”. Ale chce powołania kolejnej

Kijów, Ukraina, 15.03.2022. Premier RP Mateusz Morawiecki (P) oraz wicepremier RP Jarosław Kaczyński (L) wzięli udział w konferencji prasowej po spotkaniu w Kijowie, 15 bm. Trwa inwazja Rosji na Ukrainę. (amb) PAP/Andrzej Lange
Zdjęcie ilustracyjne / Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki / Foto: PAP/Andrzej Lange
REKLAMA

Komisja weryfikująca wpływy rosyjskie na bezpieczeństwo wewnętrzne w Polsce potrzebna jest nie tylko po to, aby wyjaśnić przeszłość, ale również po to, aby pozbyć się zwałów rosyjskich raz na zawsze w przyszłości – ocenił w poniedziałek na konferencji prasowej premier rządu warszawskiego Mateusz Morawiecki.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński na wspólnej konferencji prasowej z Mateuszem Morawieckim ogłosił, że PiS chce przedstawić projekt ustawy dotyczącej powołania komisji, która zbadałaby politykę energetyczną prowadzoną przez rząd w latach 2007-2015.

REKLAMA

Prezes PiS podkreślił, że sprawa, którą miałaby się zająć ta komisja, dotyczy przeszłości, ale też i przyszłości. Jak dodał, chodzi o to, żeby wszystkie te sprawy zostały opinii publicznej przedstawione. – Jeśli trzeba będzie wyciągać jakieś dalej idące wnioski, to (chodzi o to), żeby te wnioski zostały wyciągnięte – zaznaczył.

– W naszym życiu publicznym jest bardzo wiele nieprawdy. Walka polityczna właściwa w kraju demokratycznym jest rzeczą, od której nie można się uchylać i która jest ceną demokracji, ceną praw obywatelskich, ceną wpływu obywateli na bieg spraw publicznych. Ale ta walka polityczna nie powinna się odbywać w zupełnym już oderwaniu od prawdy, zupełnym oderwaniu od faktów – twierdził Kaczyński.

Jak ocenił, w Polsce niestety bardzo często tak jest. – Sądzę, że działanie tej komisji powinno przyczynić się do tego, żeby to zjawisko zostało przynajmniej ograniczone – zaznaczył lider PiS.

Prezes PiS pytany przez dziennikarzy, kto znajdzie się w komisji i kiedy ona powstanie odparł: „W tej chwili nie potrafię powiedzieć, kto personalnie będzie w tej komisji spoza parlamentu, ale z całą pewnością chodzi o ludzi, którzy będą przygotowani w sensie profesjonalnym do wypełniania tego rodzaju zadań”.

Prezes PiS zauważył, że „komisje śledcze, poza tzw. rywinowską, nie przynosiły w swojej pracy istotnych osiągnięć”. – W tym wypadku chodzi o coś znacznie głębszego. Chodzi także o kwestie, (…) które czasami są trudne do ustalenia. Być może wobec tego także i osoby o kwalifikacjach, które mają ludzie ze służb specjalnych, by się tam przydali – powiedział Kaczyński.

Podkreślił, że idea powołania komisji jest już przygotowana także w formie ustawy. – Będziemy ją wnosić i wtedy będzie czas na dyskusję. Nie zamykamy się wobec propozycji, które by mogły uzupełniać nasze pomysły, ale chodzi o to, żeby została ustalona prawda – dodał prezes PiS.

„Polacy zasługują na prawdę”

Morawiecki natomiast ocenił, że po ataku Rosji na Ukrainę otworzyły się oczy wielu politykom zarówno na Zachodzie, jak i w Polsce. – Widzimy też doskonale, że niektórzy cały czas próbują ukryć swoje działania z przeszłości, przemalować swój wizerunek, zmienić nastawienie, zmienić świadomość Polaków, a Polacy zasługują na prawdę powiedział.

– Polacy chcą poznać prawdę, i dlatego ta komisja weryfikująca wpływy rosyjskie na bezpieczeństwo wewnętrzne w Polsce potrzebna jest nie tylko po to, aby wyjaśnić przeszłość, ale również, żeby pozbyć się tych zwałów, tych osadów rosyjskich raz na zawszę w przyszłości – utrzymywał szef rządu warszawskiego.

Morawiecki odniósł się także do opozycji. – Jeśli mają czyste sumienie to wydaje mi się, że powinni głosować za. Jeśli chcą naprawdę wyjaśnić, jak wyglądała sytuacja w przeszłości, kto co podpisywał i dlaczego, to powinni głosować za – grzmiał.

Morawiecki zaznaczył, że Rosja prowadzi swoją imperialną politykę nie tylko poprzez podbój, ale też „bardzo często poprzez przekupstwo”. Zauważył, że wzmożenie tego typu działań nastąpiło po ataku na Ukrainę i aneksję Krymu w 2014 r., ale również wcześniej „dochodziło do wielu bardzo wątpliwych interesów, kontaktów”.

– Dla wszystkich dzisiaj jest jasne, że armia lobbystów, szemranych biznesmenów czy po prostu rosyjskich szpiegów bardzo skrupulatnie wykonuje zadania rozpisane dla nich w Moskwie. Dlatego musimy mieć świadomość tego, jak to się stało, że podpisywano niekorzystne umowy z Federacją Rosyjską, z głębszym uzależnieniem od rosyjskich węglowodorów – oświadczył premier.

Jak dodał, należy zbadać dlaczego podpisywano umowy, w wyniku których coraz większa ilość surowców była ściągana do Polski z Rosji oraz jak wprowadzano przepisy, które umożliwiały nabywanie udziałów w polskich przedsiębiorstwach strategicznych przez rosyjskie podmioty. – Dziś widzimy, że różne tak zwane umowy pisane były krwawym atramentem – dodał.

Morawiecki ocenił, że latami „Europa niczym w jakimś narkotycznym śnie coraz bardziej uzależniała się coraz bardziej od Rosji”. – Wtórowało jej w tym wielu polityków z Polski – dodał były doradca Tuska.

 

 

REKLAMA