Michalkiewicz: „Zachowanie strony ukraińskiej po wybuchu w Przewodowie, nasuwa najgorsze podejrzenia”

Stanisław Michalkiewicz.
Stanisław Michalkiewicz. / foto: PAP
REKLAMA

W felietonie dla tygodnika „Goniec” Stanisław Michalkiewicz odniósł się do eksplozji w Przewodowie, w wyniku której zginęło dwóch Polaków. Jak podkreślał, zachowanie Ukraińców po tej tragedii „nasuwa najgorsze podejrzenia”.

„Pochowano dwóch mężczyzn, którzy zginęli od wybuchu w Przewodowie i sprawa nieudanego wywołania przez Ukrainę bezpośredniej wojny NATO z Rosją jest intensywnie przykrywana innymi rewelacjami, chociaż nie do końca” – wskazał Michalkiewicz.

REKLAMA

„Oto nadeszły wieści skrzydlate, że dziennikarz agencji AP, który podał informację, jakoby Rosja wystrzeliła na Polskę dwie rakiety, stracił właśnie pracę. Ciekawe, czy tę wiadomość wymyślił sam, czy też jakiś ukraiński patriota poprosił go o przysługę – ale tego pewnie już się chyba nie dowiemy” – dodał.

W ocenie publicysty, „zachowanie strony ukraińskiej po wybuchu w Przewodowie, nasuwa najgorsze podejrzenia”.

„Jak pamiętamy, prezydent Zełeński od początku marzy o tym, by wojna rozlała się poza granice Ukrainy, na przykład – na Polskę, której władze sprawiają wrażenie, jakby nie mogły się tego doczekać” – ocenił.

Michalkiewicz przypomniał też stanowisko państw NATO, które „poważnie stanęły na nieubłaganym stanowisku”, że rakieta, która wybuchła w Przewodowie, została wystrzelona z terenu Ukrainy.

„Okazuje się jednak, że nie tylko pan premier Morawiecki nie jest o tym do końca przekonany. Do końca – bo ostatecznie przekonają go chyba dopiero ustalenia ukraińskiej ekipy, która, na podstawie prowadzonych w Przewodowie wykopalisk, ustali ponad wszelką wątpliwość, że ta rakieta została wystrzelona z Rosji, a konkretnie – z Kremla – gdzie swoje faszystowskie legowisko urządził sobie Putin. Z kolei pan dr Marek Głogoczowski sugeruje, że w ogóle nie było żadnej rakiety, a w Przewodowie wybuchły butle z gazem. Jak widzimy, również w teoriach spiskowych rysują się co najmniej dwie szkoły: ukraińska i – że tak powiem – fizykalna – bo pan dr Marek Głogoczowski jest uczonym doktorem fizyki” – skwitował Michalkiewicz.

Publicysta skomentował także reakcję rządu warszawskiego na stanowisko ukraińskie ws. Przewodowa.

„Tymczasem władze naszego bantustanu najwyraźniej uznały, że ich powinnością wobec naszego, mniej wartościowego narodu tubylczego, jest usprawiedliwianie postępowania władz ukraińskich, nawet w sytuacji, gdyby się okazało, że mieliśmy do czynienia z prowokacją, której celem było wciągnięcie NATO w bezpośrednią konfrontację militarną z Rosją. Najwyraźniej władze ukraińskie muszą doskonale wiedzieć, że polskie władze tak właśnie będą się zachowywały, żeby tam nie wiem co, bo akurat w dniach ostatnich stanowisko wiceministra spraw zagranicznych Ukrainy objął pan Andrij Melnyk, były ambasador w Niemczech” – napisał.

Michalkiewicz przypomniał, że Melnyk jest znany z gloryfikowania Stepana Bandery i obarczania II RP winą za „za faszystowskie metody prześladowania miłujących pokój Ukraińców”.

REKLAMA