Brytyjczycy będą u siebie w 2050 roku mniejszością etniczną?

BLM zostanie w Wielkiej Brytanii partia. Zdjęcie: eachother.org
BLM Zdjęcie ilustr.: eachother.org
REKLAMA

Dane instytutu statystyki wskazują na wielką zmianę demograficzną w Wielkiej Brytanii. W samym Londynie 2/3 mieszkańców przynależy już do mniejszości etnicznych. Przypomnijmy też, że po raz pierwszy od początku prowadzenia spisów mniej niż połowa Brytyjczyków określa siebie jako chrześcijanie.

Zresztą według niektórych rankingów Mahomet stał się pierwszym imieniem w kraju. Niektórzy wieszczą, że rdzenni Brytyjczycy w 2050 roku będą u siebie mniejszością. Biali stanowią obecnie zaledwie 45 procent mieszkańców stolicy Wielkiej Brytanii (3,7 miliona na 8,2 miliona). Jeszcze w 2001 roku odsetek ten wynosił 51 procent.

REKLAMA

Londyn, podobnie jak inne stolice, ma jednak pewną wyjątkowość. Po prostu przyciąga imigrantów. Taki trend można zaobserwować również w wielu innych europejskich stolicach. Jednak w całym kraju, w ciągu 10 ostatnich lat, „biała grupa etniczna” spadła z 86 procent do 81,7 procent, z czego 9,3 procent to Azjaci.

Imię Mohamed, w różnych odmianach, już w 2010 roku zajmowało pierwszą lub drugą pozycję wśród imion męskich nadawanych noworodkom. Wyraźnie odzwierciedla to rosnące wpływy islamu w populacji brytyjskiej, podczas gdy chrześcijaństwo kurczy się.

Są to skutki uzupełniania ubytków demograficznych imigrantami. Dobrym przykładem podejmowania podobnych działań są też Niemcy. Od 2014 r. liczba obywateli Niemiec spadła o 1,5 mln, ale liczba migrantów przybywających na stałe do Niemiec wzrosła o 4,3 mln. To sprawiło, że w ciągu 8 lat kraj zyskał per saldo blisko 3 miliony mieszkańców, chociaż Niemców procentowo ubyło.

Zmiany demograficzne przyspieszyły od wielkiej fali migracyjnej z 2015 roku. Pomijając kraje bloku wyszehradzkiego, które w niewielkim stopniu dotyka imigracja pozaeuropejska, większość krajów UE odnotowała wzrost liczby imigrantów i spadek liczby tubylców.

Ilościowa transformacja demograficzna występuje też w innych krajach. Po ostatnich zamieszkach etnicznych po meczu Belgia-Maroka w Brukseli, pisano już nawet o… Belgistanie.

Podobnie jest we Francji, także ze względu na saldo migracyjne. Średnio przybywa tam 260 tys. imigrantów pozaeuropejskich, a np. 100 tys. osób, na ogół rdzennych Francuzów, emigruje z kraju. Dodatkowo rodziny imigranckie mają znacznie wyższy przyrost naturalny. Nic dziwnego, że niektórzy politycy mówią nad Sekwaną wprost o teorii „zamiany społeczeństwa”.

REKLAMA