Trzydniowa żałoba narodowa po masakrze. Zginęło ponad sto osób

Zdjęcie ilustracyjne. / Foto: Pixabay
REKLAMA

W sobotę 3 grudnia rozpoczęła się w Demokratycznej Republice Konga trzydniowa żałoba narodowa po masakrze ludności cywilnej na wschodzie kraju, która według rządu przyniosła bilans „ponad stu” zabitych osób.

Armia i władze DRK oskarżyły w czwartek 1 grudnia rebeliantów z M23 o „tchórzliwe zamordowanie” co najmniej 50 cywilów w Kishishe, wiosce na terytorium Rutshuru, około 70 km na północ od Gomy, głównego miejsca prowincji Kiwu Północne. Później bilans ofiar miał się podwoić.

REKLAMA

Ruch M23 zaprzeczył, jakoby był autorem tego napadu. Oceny trudno zweryfikować, bo nie ma dostępu do tego obszaru kontrolowanego przez rebeliantów. Żałobę narodową wprowadził prezydent RDC Félix Tshisekedi. Flagi zostaną opuszczone do połowy masztów na całym terytorium kraju.

Żałoba zakończy się w poniedziałek zorganizowaniem zbiórki mającej na celu zebranie środków na „pomoc humanitarną” dla ofiar przemocy na wschodzie kraju – dodał jego rzecznik. Jednak odkąd pojawiły się wieści o masakrze, pojawiły się także wezwania do przeprowadzenia niezależnego śledztwa.

Prezydent „zwrócił się do ministra sprawiedliwości o niezwłoczne wszczęcie śledztwa krajowego″, ale jednocześnie o działania na rzecz „międzynarodowego śledztwa, które rzuciłoby światło na tę zbrodnię wojenną”.

Rebelia M23 w Demokratycznej Republice Konga trwa od 2012 i wywołał ją bunt gen. Bosco „Terminatora” Ntagandy. Jest on twórcą Ruchu 23 Marca, chociaż jego siły zostały rozbite w listopadzie 2013 przez wojska kongijskie i brygadę interwencyjną ONZ.

Rebelia jednak trwa i wpisuje się we wzajemne animozje plemion Hutu i Tutsi, które prowadziły wojnę domową w 1994 roku także w Rwandzie. Ugrupowanie M23, podobnie jak elity rządzące Rwandą, zdominowane jest przez Tutsi i wspierane było przez ten kraj oraz Ugandę. Kinszasa oskarża Rwandę o wspieranie i uzbrajanie rebeliantów.

REKLAMA