Maroko, które jest w konflikcie z sąsiednią Algierią, mocno niepokoi się zbrojeniami tego kraju. Rabat nie zasypuje jednak gruszek w popiele i sam nabył niedawno np. tureckie Bayraktary, a niedawno prowadził na Saharze ćwiczenia z Brytyjczykami.
Z kolei Algieria negocjuje zakup chińskich pocisków SY-400. Niektórzy widzą w tym „dywersyfikację” zakupów zbrojeniowych kraju, który mocno się uzależnił w tej dziedzinie od Rosji. SY-400 to pociski krótkiego zasięgu. Może jednak razić cele w odległości do około 400 kilometrów.
Algieria zwiększyła swój budżet wojskowy na 2023 rok o… 130%. Powiększa to jej budżet wojskowy do 22,7 mld dolarów. Algieria kupiła już wcześniej chińskie drony Falcon. Algieria chce też kupić tureckie drony Bayraktar TB2.
W ostatniej dekadzie Algier kupował broń w takich krajach jak Niemcy, Stany Zjednoczone, Włochy, RPA i Turcja. Ostatnio zwrócono się do Chin. Z tego kraju mają też pochodzić haubice samobieżne PLZ 45 i transportery opancerzone WZ-502G (APC).
Maroko twierdzi, że Algieria chce także podpisać megakontrakt wojskowy z Rosją (o wartości 11 miliardów dolarów) i jej zdaniem kraj ten szykuje się do ewentualnej wojny z Marokiem. W ramach tego kontraktu przewidziane ma być nabycie przez Algier nowego myśliwca 5. generacji Sukhoi Su-75 „Checkmate”.
Algier ostatnio dementował informacje o przeprowadzeniu wspólnych ćwiczeń taktycznych Algierii i Rosji na południu kraju. Resort obrony Algierii wyjaśnił, że nie były to wspólne ćwiczenia operacja walki z terroryzmem. Międzynarodowe media donosiły, że w listopadowych manewrach „Pustynna Tarcza 2022” miało brać udział około 200 żołnierzy rosyjskich.
Źródło: Bledi.net