OTO najdroższe miasto do życia na świecie. Inflacja miesza w rankingach

Times Square Nowy Jork
Times Square (Nowy Jork). Zdjęcie Ilustracyjne. / Foto: Pixabay
REKLAMA

Poważne globalne badanie kosztów życia brytyjskiego magazynu „The Economist” stawia Nowy Jork na najwyższym miejscu podium. Z corocznego badania opublikowanego w czwartek 1 grudnia, wynika jednak, że inflacja uderza w każde większe miasto na świecie.

Nowy Jork nigdy nie znalazł się jeszcze na szczycie rankingu „The Economist”. Jest to pierwszy raz w historii amerykańskiej metropolii liczącej osiem milionów mieszkańców i 20 milionów, jeśli liczyć całą aglomerację.

REKLAMA

Nowy Jork dzieli jednak palmę pierwszeństwa w drożyźnie z Singapurem w Azji. Do wysokiej pozycji Singapuru w tym rankingu wszyscy się już jednak przyzwyczaili, a życie w tym tym 6-milionowym mieście-państwie jest niezwykle drogie od lat.

Raport „The Economist” potwierdza statystycznie to, czego każdy doświadcza każdy mieszkaniec dużego miasta – wzrostu kosztów życia. Jest to wzrost średnio o 8% i to we wszystkich 172 badanych miastach. To największy wzrost od 20 lat.

Wpływ mają tu ceny paliw (średnio +22%), energii elektrycznej i gazu (+11%), czy wreszcie żywności. Wyjaśnienia dobrze znamy. To następstwa pandemii Covid-19 i wojny na Ukrainie, wpływ na łańcuchy dostaw, itd..

Jeśli w czołówce jest Nowy Jork, to stało się to za sprawą wysokiego kursu dolara w ostatnich miesiącach. Waluta amerykańska pozostaje bezpieczną przystanią w czasach międzynarodowego kryzysu. Dlatego w wartościach bezwzględnych koszty utrzymania wzrosły w mistach USA mocniej, niż gdzie indziej. Los Angeles zajmuje czwarte miejsce w tym rankingu, a San Francisco ósme. Inne miasta, takie jak Atlanta czy Boston, również mocno awansowały.

Drugim krajem, w którym koszty życia eksplodowały, ale z zupełnie innych powodów, jest Rosja i jej miasta. Moskwa i Sankt Petersburg są tańsze w wartościach bezwzględnych, zajmując odpowiednio 37. i 73. miejsce, ale to tam średni wzrost cen oscylował pomiędzy 17 a 20%.

Kilka dużych miast azjatyckich i europejskich w tym rankingu spadło. Tak jest w przypadku Tokio i Osaki w Japonii, m.in. dzięki dewaluacji jena. „Staniały” też niektóre europejskie miasta, a na przykład Paryż, obecnie dziewiąte najdroższe miasto na świecie spadł z miejsca 4., które zajmował jeszcze w 2021 r. To także efekt kursów walutowych i spadek wartości euro.

Niespodzianką jest stosunkowo optymistyczna prognoza na nadchodzący rok. „Przed nami dobre wieści” – twierdzi „The Economist” i chociaż inflacja będzie się utrzymywać, to ma zwalniać. Zwłaszcza ceny na żywność i na energię. Raport zauważa jednak, że te prognozy mogą się nie sprawdzić w przypadku eskalacji wojny na Ukrainie.

Źródło: The Economist/ France Info

REKLAMA