Ardanowski: „Rząd, niestety, kolejny raz pokazał swoją słabość”

Jan Krzysztof Ardanowski.
Były minister Rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. / foto: PAP
REKLAMA

Dla lobbystów nie jest ważne zdrowie Polaków, dla nich najważniejsze jest sprzedawanie soi GMO – mówił przewodniczący rady ds. rolnictwa i obszarów wiejskich przy prezydencie RP Jan Krzysztof Ardanowski, w wywiadzie opublikowanym w poniedziałek w „Naszym Dzienniku”.

Ardanowski pytany był o nowelizację ustawy o paszach. – W dalszym stopniu utrzymuje patologię obecnego systemu, przedłuża stan uzależnienia polskiej produkcji pasz od importowanej śruty sojowej GMO – ocenił.

REKLAMA

– Już w 2006 r. Sejm przyjął ustawę zakazującą obrotu surowcami zawierającymi modyfikowane genetycznie składniki. Chociaż środowiska zajmujące się zdrowiem Polaków i żywieniem – wśród których byli też lekarze, podnosiły, że całkowity zakaz GMO musi wejść jak najszybciej, gdyż to będzie miało kolosalne znaczenie dla naszego zdrowia. Polska jednak nie była wówczas przygotowana do wprowadzenia całkowitego zakazu – przypomniał Ardanowski.

– Dlatego też kolejne rządy proponowały moratorium na wejście w życie zakazu. Tym samym producenci pasz dostawali czas na przygotowanie się do zastąpienia śruty sojowej GMO innymi źródłami białka paszowego. Od tego czas minęło już 16 lat, a jedyne, co robiono, to przedłużano moratorium. A firmy produkujące pasze nie przygotowywały się do zwiększenia udziału białka krajowego – dodał.

Dodał, że „teraz nadarzyła się okazja, bo moratorium obowiązuje do końca roku, ale rząd, niestety, kolejny raz pokazał swoją słabość”. – Wysunął propozycję, żeby przedłużyć moratorium o 4 lata. Finalnie skończyło się na dwóch – wyjaśnił.

– Wicepremier Henryk Kowalczyk zobowiązał się, że równolegle do przedłużenia moratorium zostanie wprowadzona ustawa, którą przygotowałem 2 lata temu – poinformował.

Pytany co dawałaby ta ustawa powiedział, że zwiększenie dochodów polskich rolników uprawiających rośliny wysokobiałkowe. – Jednocześnie zmniejszyłoby wydatki, które wiążą się z produkcją pasz – tłumaczył.

Mówił, że rolnicy są chętni do uprawy bobiku, grochu, łubinu, bardzo mocno rozwija się w Polsce uprawa soi. – W tej chwili uprawa soi niemodyfikowanej genetycznie zajmuje około 48 tys. hektarów – powiedział Ardanowski.

REKLAMA