Idą święta, więc we Francji powraca dyskusja nad obecnością szopek

Niemieccy aktywiści kradli z szopek figurki trzech króli/obrazek ilustracyjny/Fot. Pixabay
Niemieccy aktywiści kradli z szopek figurki trzech króli/obrazek ilustracyjny/Fot. Pixabay
REKLAMA

Żłobek pojawił się w merostwie miasta Béziers i już niemal „tradycyjnie” ta tradycja budzi sprzeciwy „laikardów”. Gmina z kolei podkreśla „świąteczny” i „kulturowy” charakter szopki bożonarodzeniowej.

Już w 2017 r. Rada Stanu zakwestionowała obecnośc takiej instalacji na merostwie. Praicowy mer Béziers Robert Ménard, nie chce jednak rezygnować z chrześcijańskiej tradycji. W tym roku zainaugurował szopkę w piątek 2 grudnia, a w uroczystości uczestniczyły setki mieszkańców.

REKLAMA

Szopka została zainstalowana na dziedzińcu ratusza w obecności burmistrza Roberta Ménarda. Natychmiast zareagowała „żandarmeria laickości”, czyli stowarzyszenie „wolnej myśli”, które instalację oprotestowało i zamierza składać na mera nowe donosy.

Taka sytuacja w departamencie Herault trwa już od ośmiu lat. Wszystko zaczęło się w 2014 roku, kiedy Robert Ménard kazał ustawić figurki bożonarodzeniowe w holu ratusza. Lewacka Liga Praw Człowieka wystąpiła do sądu administracyjnego o usunięcie tego świątecznego elementu, powołując się na ustawę z 1905 roku o rozdziale Kościoła i państwa.

Po wielu procesach prawnych na przestrzeni lat Rada Stanu ostatecznie zakwestionowała decyzję burmistrza Béziers z 2017 r. i zażądała usunięcia żłobka z ratusza. Z kolei prefektura Hérault zawiadomiła sąd administracyjny Montpellier w 2018 r. o celowym działaniu mera, który nie szanuje zasad laickości Republiki.

Menard ostatecznie wyprowadził szopkę z budynku na dziedziniec, ale z jej instalacji nie rezygnuje. Wyroki sądów bywają we Francji różne. Jedne akceptują szopki jako element „tradycji kulturowej” regionu, inne wydają zakazy.

Źródło: Le Figaro

REKLAMA