Próba lewicowego „zamachu stanu” w Peru [VIDEO]

Pedro Castillo
Pedro Castillo. / Foto: Wikimedia, Presidencia de la República del Perú, CC BY 3.0
REKLAMA

Prezydent Peru Pedro Castillo zarządził w środę 7 grudnia rozwiązanie parlamentu na kilka godzin przed posiedzeniem, które miało głosować nad jego impeachmentem. Zapowiedział utworzenie „tymczasowego rządu nadzwyczajnego”.

Prezydent Peru próbował dokonać zamachu stanu. Nie tylko rozwiązał kongres, zawiesił konstytucję, ale i wyprowadził wojsko na ulice. Lewicowy prezydent zadeklarował w orędziu do narodu z pałacu rządowego „tymczasowe rozwiązanie Kongresu Republiki i powołanie nadzwyczajnego”.

REKLAMA

Prezydentowi Peru groziła trzecia próba impeachmentu, ale tym razem mogła się spełnić. W przesłaniu telewizyjnym do narodu Castillo zapowiedział wybory nowego parlamentu, ale za dziewięć miesięcy. Liczy, ze do tego czasu coś mu się urodzi?

Castillo zarządził w całym kraju godzinę policyjną rozpoczynającą się od tej środy, od godziny 22:00 czasu lokalnego. Zadeklarował także reorganizację wymiaru sprawiedliwości, Ministerstwa Spraw Publicznych, Krajowej Izby Sprawiedliwości i Trybunału Konstytucyjnego.

Poinformował, że do czasu powołania nowego Kongresu, będzie rządził dekretami. Komentatorzy piszą, że prezydent Castillo zamachem stanu kończy 22 lata demokracji w Peru.

José Pedro Castillo Terrones był peruwiańskim związkowcem i jednym z liderów ogólnokrajowego strajku nauczycieli z 2017 roku. W wyborach prezydenckich w 2021 roku kandydował z ramienia Wolnego Peru, partii… marksistowsko-leninowskiej. Został wybrany z wynikiem 50,1%

Pedro Castillo został w środę wieczorem aresztowany przez siły bezpieczeństwa po tym, jak peruwiański parlament przegłosował jego dymisję.

Za dymisją prezydenta głosowało 101 ze 130 parlamentarzystów. Castillo został oskarżony o „moralną niezdolność” do kierowania państwem.

Parlament po przeprowadzeniu impeachmentu prezydenta wezwał wiceprezydenta Dinę Boluarte do objęcia najwyższego urzędu.

Po aresztowaniu Castillo peruwiańska policja oznaczyło go na Twitterze jako ex-prezydenta.

REKLAMA