Ryszard R., nazywany „polskim Alem Capone”, został zatrzymany w Niemczech w głośnej akcji Europolu. Wraz z R. zatrzymano jeszcze 44 osoby.
Akcja Europolu wymierzona była w kartel stworzony z organizacji przestępczych z Litwy, Łotwy, Czech, Polski, Francji, Niemiec i Słowacji. Organizacja zajmowała się m.in. rozprowadzaniem narkotyków i praniem brudnych pieniędzy.
Akcję podjęto z inicjatywy Litwy, ale w sumie brały w niej udział służby z 11 państw – w tym Stanów Zjednoczonych, Królestwa Norwegii i Węgier.
W sumie w Europie przeprowadzono aż 94 przeszukania, a w akcję, poza Europolem, zaangażowany był także Eurojust. Rzeczpospolitą reprezentował Nadbużański Oddział Straży Granicznej oraz lubelski oddział Prokuratury Krajowej. W Polsce doszło do dwóch przeszukań.
W ramach akcji zatrzymano znanego barona narkotykowego – Ryszarda R. Mężczyzna jest nazywany „polskim Alem Capone”. Przestępca od 30 lat nieustannie jest na celowniku polskich, europejskich i amerykańskich służb.
R. jest podejrzany o kierowanie siatką przestępczą, która zajmowała się przemytem narkotyków – m.in. kokainy i heroiny – oraz papierosów z Tajlandii do Belgii oraz Polski, a stamtąd do USA.
66-letni R. często zmieniał miejsce zamieszkania. Mieszkał m.in. w Niemczech, Wielkiej Brytanii i Królestwie Belgii. Pierwszy raz aresztowano go w 2007 roku w Londynie, a rok później poddano go ekstradycji do Stanów Zjednoczonych, ale w przestępczy półświatku działał od 1997 roku.
W przeszłości amerykańskie służby rekwirowały luksusowe wille należące do polskiego mafioza – w Rosji, na Ukrainie i we Francji. Odbierano mu także drogie samochody, a wśród nich Astona Martina Vanquisha, znanego z filmów o Jamesie Bondzie.
Jeszcze nie wiadomo, na jak długo tym razem „polski Al Capone” trafi do więzienia.
Bundeswehra sprzedaje w internecie 36 tys. wełnianych koców a na Ukrainie mróz