„Pokazówka”. Francuska prokuratura chce aresztowania imama

Koran
Fot. ilustr. Koran Wikipedia
REKLAMA

W czwartek 8 grudnia francuska prokuratura wystąpiła z wnioskiem o areszt 49-letniego szefa meczetu w Grande-Synthe (region Nord). Zarzuca się mu szereg przestępstw, w tym „nadużywanie zaufania”, pranie pieniędzy, oszustwa podatkowe, wyłudzanie zasiłków socjalnych, a także otwarcie nielegalnej szkoły koranicznej. Wszystko razem brzmi groźnie…

Prokurator Amélie Le Sant domaga się wobec oskarżonego Amirouche O. trzech lat pozbawienia wolności, w tym jednego roku z zawieszeniem na okres próbny na dwa lata, ale także ostatecznego zakazu kierowania placówkami szkolnymi.

REKLAMA

Kierownik meczetu ma być członkiem ruchu „tabligh”, nurtu islamu narodzonego w Indiach, który promuje prozelityzm i apolityczną wizję islamu. Podczas przesłuchania w prokuraturze Amirouche O. nie odpowiadał na żadne pytania.

Proces ma się odbyć przed sądem karnym w Dunkierce. Śledztwo obejmuje też sprawę „nieprzejrzystego sfinansowania” zakupu dwóch nieruchomości, które nabył w Grande-Synthe. W jednej mieści się stowarzyszenie zarządzające meczetem Al Houda, w drugiej stowarzyszenie, którego celem jest wspieranie szkółek koranicznych dla dzieci.

Lokale te zostały zakupione na nazwisko pozwanego, podczas gdy on i jego żona, rodzice szóstki dzieci, od 2011 r. nie deklarowali żadnych dochodów i utrzymywali się z zasiłków socjalnych i rodzinnych. Wiadomo, że pieniądze pochodziły od wiernych i dotacji instytucji islamskich, ale w tym przypadku władze znalazły „haka”.

Amirouche O. wyjaśniał zresztą wcześniej, że do sfinansowania tych zakupów wykorzystywał datki od wiernych i nigdy nie uważał lokalu za swoją własność. Pieniądze zbierał także na Reunion, w Indonezji i Maroku.

Podczas przeszukania policjanci „odkryli” też salę lekcyjną w meczecie, co doprowadziło do dodatkowego śledztwa w sprawie prowadzenia „nielegalnej prywatnej placówki oświatowej”. Dodatkowo Amirouche O. jest również ścigany za niezadeklarowanie czynszów generowanych z jednej z kamienic i za kontynuowanie działalności meczetu, który merostwo pod koniec 2018 r. nakazało zamknąć z powodu „naruszenia zasad bezpieczeństwa”.

Zarzuty są jakie są, ale wydaje się, że bardziej chodzi tu o „pokazówkę” i wykorzystanie pretekstów. Francja ucieka się do półśrodków i nie chce przyznać, że islam jest po prostu groźny dla państwa. Po drugiej stronie, produkują sobie za to w ten sposób „wrogów” z poczuciem krzywdy, którzy zaczynają republiki nienawidzić. Stąd już tylko krok do np. terroryzmu…

REKLAMA