
W sobotę Brazylia odpadła po rzutach karnych z Mistrzostw Świata w piłce nożnej. Oznacza to narodową żałobę. Dzień wcześniej, w piątek 8 grudnia pojawił się publicznie, po 40 dniach od porażki wyborczej z lewakiem Lulą, prezydent Jair Bolsonaro.
Prezydent Brazylii Jair Bolsonaro przerwał milczenie, które tłumaczył chorobą. Mówił jednak o… „bólu duszy”. „Milczałem prawie 40 dni. Porażka boli, rani duszę. Zawsze byłem wśród was szczęśliwym człowiekiem” – mówił do swoich zwolenników zebranych przed Pałacem Alvorada.
W wyborach prezydenckich przeciwko Luli 30 października, Bolsonaro przegrał w stosunku 50,9% do 49,1%. Sąd odrzucił protesty wyborcze i 2 stycznie 2023 roku, do pałacu wprowadzi się Ignacio Lula da Silva.
Media zwracają uwagę na fragment przemówienia Bolsonaro, w którym mówił, że „siły zbrojne są niezbędne we wszystkich krajach świata i są ostatecznym bastionem przeciwko socjalizmowi”. Dodał jednak, że to samo społeczeństwo „decyduje o swoim przeznaczeniu”.
„Ci, którzy decydują o mojej przyszłości, dokąd zmierzam, to wy. Tymi, którzy decydują, skąd wyruszą siły zbrojne, jesteście wy” – dodał i stwierdził, że kraj znajduje się na „rozdrożu”. Wydaje się, że nie była to jednak zapowiedź zamachu stanu, ale ostrzeżenie przed rządami lewaka Luli.
Prezydent-nominat Lula mianował już pięciu przyszłych ministrów. Są to związani z Partią Pracujących – Fernando Haddad w resorcie finansów, Mauro Vieira jako minister spraw zagranicznych, Flavio Dino do wymiaru sprawiedliwości, czy José Mucio Monteiro, który ma przejąć resort obrony.
Desculpem os pessimistas e derrotista, mas eu confio no Bolsonaro.
Deus, Pátria, Família e Liberdade!!!@jairbolsonaro 🇧🇷🫡🙌🏻
🎥 Palácio da Alvorada 09/12/2022 pic.twitter.com/4QVCWd6wUO
— Elisa Brom (@brom_elisa) December 9, 2022
Źródło: AFP