Michalkiewicz: „Zełeński (…) coraz śmielej sztorcuje wszystkich mężów stanu, ale ostatnie słowo należy do…”

Stanisław Michalkiewicz. Foto: print screen yt
Stanisław Michalkiewicz. Foto: print screen yt
REKLAMA

W jednym z najnowszych felietonów dla tygodnika „Goniec” Stanisław Michalkiewicz odnotował kolejne „sukcesy” rządu warszawskiego i samego „Naczelnika państwa”. W ocenie publicysty, „wszystko idzie w dobrą stronę, chyba, żeby coś szło w niedobrą”.

Z dobrych wiadomości Stanisław Michalkiewicz ironicznie odnotował, że „polskie władze zostały po raz kolejny pochwalone przez prezydenta Zełeńskiego za próby transmisji na forum Unii Europejskiej kolejnych pomysłów Kijowa”.

REKLAMA

„Wprawdzie transmisja do końca się nie udała – o czym za chwilę – ale w każdym razie polski rząd dobrze chciał, a że wyszło, jak zawsze, no to już taka tradycja” – skwitował.

„W rezultacie od 5 grudnia w Unii Europejskiej pojawił się kartel importerów rosyjskiej ropy transportowanej drogą morską, który ustalił maksymalną cenę za baryłkę takiej ropy na 60 dolarów. Prezydent Zełeński uznał to za «śmieszne», bo on sam, a za nim rząd polski, chciałby ustalenia tej ceny na 30 dolarów. Z zagadkowych powodów jednak Komisja Europejska przyjęła limit 60 dolarów” – dodał.

„Jesteśmy skazani w tej sprawie na domysły i ja na przykład się domyślam, że w toku negocjacji unijni negocjatorzy musieli przypomnieć sobie scenę z filmu «Ojciec Chrzestny», kiedy to przedstawiciele pięciu rodzin nowojorskich domagają się od Don Corleone, by podzielił się z nimi swoimi wpływami wśród polityków, niezawisłych sędziów i niezależnych mediów – oczywiście za stosownym wynagrodzeniem. «Nie jesteśmy przecież komunistami» – uzasadniali to wśród salw śmiechu” – przywołał słynną scenę publicysta.

„Prezydent Biden, który wprawdzie reprezentuje Partię Demokratyczną, ale nie jej lewe, komunistyczne skrzydło, więc – w odróżnieniu od papieża Franciszka – sam komunistą chyba nie jest, decyzję unijnego kartelu pochwalił, więc w tej sytuacji polski rząd nie musi obawiać się, że zostanie zdmuchnięty, jak gromnica. Wprawdzie prezydent Zełeński, nie mówiąc już o jego współpracownikach, coraz śmielej sztorcuje wszystkich mężów stanu, ale ostatnie słowo należy do prezydenta Bidena” – wskazał.

Michalkiewicz odniósł się także do tournée Jarosława Kaczyńskiego po Polsce. Jak podkreślił, „Naczelnik straszy swoich wyznawców, że jeśli nie poprą PiS, to spod sowieckiego buta znajdziemy się pod butem niemieckim”.

„Tak w każdym razie powiedział na zebraniu budującym w Legnicy, najwyraźniej zapominając, że w roku 2003, w dziesięć lat po wejściu w życie traktatu z Maastricht, który zmienił formułę funkcjonowania Wspólnot Europejskich z konfederacji, czyli związku państw, na federację, czyli państwo związkowe, w 2003 roku Anschluss do takiej właśnie Unii Polakom stręczył. Zapominając, że w roku 2008 głosował za ustawą upoważniającą prezydenta do ratyfikowania traktatu lizbońskiego, który obecnie dostarcza nam tylu zgryzot, a całkiem niedawno, osobiście, nawet przy sprzeciwie części własnej formacji, korzystając ze wsparcia klubu parlamentarnego Lewicy, przeforsował w Sejmie ratyfikację ustawy o zasobach własnych UE, wyposażającej Komisję Europejską w prawo zaciągania zobowiązań finansowych w imieniu Unii Europejskiej i nakładania „unijnych” podatków” – przypomniał Michalkiewicz.

„Krótko mówiąc – nie tylko zrobił, co mógł, by nas pod niemiecki but wepchnąć, ale w dodatku, z miedzianym czołem, powiedział, że dla Unii Europejskiej nie ma alternatywy, podobnie, jak nie ma alternatywy dla linii politycznej premiera Mateusza Morawieckiego” – wskazał.

Jak wyjaśnił, „linia polityczna premiera Morawieckiego polega na tym, by nie tylko ustępować przed wszystkimi żądaniami brukselskiej biurokracji, za pośrednictwem której Niemcy dyscyplinują krnąbrne bantustany, ale nawet jej życzenia odgadywać, pokrywając jednakże tę ustępliwość tromtadracką retoryką, podobnie jak Naczelnik pokrywa wszystkie swoje kapitulacje płomienną retoryką patriotyczną, na którą jego wyznawcy dają się nabierać wbrew oczywistym i powszechnie znanym faktom”.

REKLAMA