Atak wojsk białoruskich na Ukrainę? ISW ocenił prawdopodobieństwo

Rosyjsko-białoruskie ćwiczenia wojskowe
Rosyjsko-białoruskie ćwiczenia wojskowe. Zdjęcia ilustracyjne. / Foto: Wikimedia, Kremlin.ru, CC BY 4.0
REKLAMA

Atak wojsk białoruskich na Ukrainę pozostaje mało prawdopodobny, pomimo ogłoszenia na Białorusi niezapowiadanej inspekcji wojsk – ocenia amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW) w najnowszej analizie. Dodaje, że w Rosji nasila się krytyka ministerstwa obrony ze strony „patriotycznych blogerów”.

Ćwiczenia ogłoszone we wtorek na Białorusi, zarządzone przez Alaksandra Łukaszenkę, „nie wyglądają na przykrywkę dla koncentracji białoruskich i/lub rosyjskich sił w pobliżu pozycji wygodnych do inwazji na Ukrainę” – uważają eksperci think tanku.

REKLAMA

W ramach nagłej inspekcji, jak pisze ISW, część wojsk jest kierowana na poligony w kraju, do prac inżynieryjnych oraz do ćwiczenia przepraw przez rzeki Niemen i Berezynę (odpowiednio 170 i 70 km od granicy z Ukrainą). Ośrodek odnotowuje również przemieszczenia niektórych pododdziałów i sprzętu pomiędzy poligonami, w tym na poligon położony ok. 30 km od granicy z Ukrainą. Na lotnisko w położonych pod Mińskiem Maczuliszczach przyleciały z Rosji trzy MiG-31K, które mogą przenosić ponaddźwiękowe rakiety Kindżał.

„Te działania wydają się częścią rosyjskiej operacji informacyjnej, która ma sugerować włączenie białoruskich sił lądowych do inwazji na Ukrainę” – ocenia ISW. Podtrzymuje jednocześnie swoją poprzednią ocenę, że atak wojsk białoruskich na Ukrainę jest „niezwykle nieprawdopodobny”.

Również ukraińskie władze oceniały we wtorek, że ryzyko ataku z północy jest mało prawdopodobne, wskazując, że na granicy po stronie białoruskiej nie widać istotnych zmian oraz formowania zgrupowania uderzeniowego.

ISW analizuje procesy w rosyjskiej przestrzeni informacyjnej, zwracając uwagę na krytykę ze strony tzw. blogerów wojskowych (popierających wojnę i mających istotny wpływ na jej relacjonowanie w Rosji) pod adresem ministerstwa obrony.

Blogerzy zarzucają resortowi skupianie się na wizerunku i „nadmiernej sprawozdawczości” zamiast na rozwiązywaniu systemowych problemów w armii i operacjach na froncie. Jak relacjonuje ISW, blogerzy wytykają rosyjskiemu resortowi obrony m.in. to, że organizuje pokazowe „fotorelacje”, zmuszając żołnierzy do występów przed kamerami w „przepisowym umundurowaniu”, zamiast zająć się realnym przygotowaniem bojowym i brakami w wyposażeniu, z którymi są poważne problemy.

Te działania rosyjscy blogerzy militarni nazywają „spektaklem”, wskazując na ignorowanie problemów z logistyką czy szkoleniem – zauważa ośrodek. Cytuje też jednego z blogerów, który nazywa rosyjski resort obrony „Ministerstwem Kamuflażu i Selfie”.

REKLAMA