Dr Martyka odpiera zarzuty. „Tutaj już wznosimy się na wyższy poziom absurdu”

Dr Zbigniew Martyka. / foto: Prt Sc YouTube
Dr Zbigniew Martyka. / foto: Prt Sc YouTube
REKLAMA

Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej w Krakowie złożył wniosek o ukaranie dr. Zbigniewa Martyki. 19 grudnia lekarz ma stanąć przed krakowskim Sądem Lekarskim jako obwiniony. Dr Martyka podtrzymuje swoje stanowisko. Na swojej stronie odniósł się do absurdalnych zarzutów.

Postępowanie przed Sądem Lekarskim zostało wszczęte w związku z donosem, jaki złożył na lekarza Michał Biedziuk. Na swojej stronie dr Martyka opublikował także wniosek o ukaranie złożony w marcu 2022 r. przez Annę Kot, Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej w Krakowie, organ Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie.

REKLAMA

Jednym z wymienionych tam „zarzutów” było to, że w wywiadzie dla „DoRzeczy” z 5 grudnia 2021 roku oraz we wpisie z linkiem do niego i własnym komentarzem dr Martyka miał „pomijać realne zagrożenie dla zdrowia i życia pacjentów związane z zagrożeniem covid-19, kwestionować zasadność stosowania środków ochrony indywidualnej i podejmowanych działań prewencyjnych”.

„Tutaj już wznosimy się na wyższy poziom absurdu. Mam zarzut, że pomijam realne zagrożenie dla zdrowia i życia w udzielonym wywiadzie. Tylko, że… wywiad dotyczył zupełnie innego tematu!” – wskazał lekarz.

„W swoich wypowiedziach od początku tzw. pandemii apelowałem, żeby w żadnym razie nie ulegać panice wywoływanej przez media, ale żeby też absolutnie nie lekceważyć zagrożenia. Każdy wirus może być niebezpieczny dla zdrowia i życia” – podkreślił.

„Natomiast najbardziej surrealistyczny jest zarzut «kwestionowania zasadności ochrony indywidualnej i podejmowania działań prewencyjnych». W omawianym wpisie to «kwestionowanie» opierało się na odwołaniu się do wywiadu udzielonego przez Ministra Zdrowia Adama Niedzielskiego dla RMF, w którym stwierdził on, że «wprowadzenie tych restrykcji wtedy (w listopadzie 2020 roku) i tak spowodowało, że hospitalizacji było więcej niż jest teraz. Na pewno wiemy w tej chwili, że restrykcje są mało skutecznym środkiem ograniczenia wzrostu pandemii»” – dodał.

„Tak więc doszło do tego, że oskarżyciele zarzucają mi już nie tylko publikację faktów mających potwierdzenie w medycynie opartej na dowodach, ale niezgodnych z jedyną słuszną retoryką, ale zarzutem jest publikacja oficjalnej wypowiedzi Ministra Zdrowia, w której przyznał on to, co ja mówiłem od wielu miesięcy!” – zaznaczył dr Martyka.

„W uzasadnieniu wniosku o ukaranie możemy znaleźć stwierdzenie, że m.in. moją działalność można zakwalifikować jako «publiczne propagowanie postaw antyszczepionkowych i antyzdrowotnych oraz głoszenie niepotwierdzonych naukowo poglądów i nieprawdziwych informacji». To oczywista bzdura. Wszystkie moje wypowiedzi były poparte konkretnymi dowodami naukowymi, w tym tymi najwyższej jakości (RCT i metaanalizy). Nigdy również nie dyskredytowałem szczepień apelując, żeby każdy dobrowolnie i bez żadnego przymusu miał możliwość oceny korzyści i ryzyka oraz podjęcia indywidualnej decyzji” – wskazał.

„Takie zresztą było oficjalne stanowisko władz (oficjalne, gdyż nieoficjalnie były oczywiście podejmowane próby przymuszania do zaszczepienia się). Równocześnie jako zakaźnik znam wiele przypadków, kiedy korzyści wynikające ze szczepień jednoznacznie przewyższają ryzyko (np. wścieklizna) i w takich przypadkach sam kieruję na szczepienia. W przypadku szczepionek na Covid-19 nie mamy niestety jednoznacznych dowodów, dlatego też każdy bezwzględnie powinien mieć prawo do podjęcia indywidualnej decyzji” – skwitował dr Martyka.

„Jak Państwo widzicie, oskarżenie oparte jest jedynie na populistycznych stwierdzeniach, bez żadnych dowodów naukowych. Zarzuca mi się, że moje wypowiedzi nie są tożsame z aktualnym stanem wiedzy, tymczasem WSZYSTKIE moje stwierdzenia mają odniesienia w literaturze naukowej oraz wynikach prac badawczych – co zresztą zawsze przywołuję” – podkreślił lekarz.

„Widać tutaj wyraźnie, że w całej sprawie chodzi jedynie o zemstę za walkę ze skompromitowanym systemem. Niezależnie od wszystkiego jestem głęboko przekonany, że niedługo przed sądem – i to sądem karnym – odpowiedzą wszyscy ci, którzy wbrew nauce doprowadzili do zapaści systemu o ochrony zdrowia i tylu niepotrzebnych zgonów. Oby już nigdy nie było sytuacji, że lekarze odmawiają pomocy chorym dlatego, że są chorzy, albo pacjent musi uderzać kijem w okno przychodni, bo nie ma prawa wejść do środka” – zakończył.

O całej sprawie można przeczytać TUTAJ.

REKLAMA