Jednak nie było nepotyzmu, ale co z posadami dla kolegów? O ministrze Romanowskim ciąg dalszy

Wiceminister rolnictwa Rafał Romanowski. Fot. YouTube/ TVCiechanów
Wiceminister rolnictwa Rafał Romanowski. Fot. YouTube/ TVCiechanów
REKLAMA

Plotki dotyczące ministra Rafała Romanowskiego nie potwierdziły się, jednak nadal pozostało sporo spraw do wyjaśnienia.

Plotki w resorcie rolnictwa nie potwierdziły się, ponieważ minister rolnictwa Rafał Romanowski, wbrew sugestiom i zapytaniom mediów, ma nie być powiązany z ministrem rolnictwa i wicepremierem Henrykiem Kowalczykiem. Warto przypomnieć, że według różnych spekulacji polityk był uważany za siostrzeńca żony swojego przełożonego. Taką wersję odrzuciły jednak zarówno Departament Komunikacji i Promocji Ministerstwa Rolnictwa, jak i Centrum Informacyjne Rządu. Co ciekawe, obie instytucje nie ustosunkowały się jednak do szeregu innych zarzutów sformułowanych pod adresem wiceszefa resortu rolnictwa i rozwoju wsi.

REKLAMA

„Koligacje rodzinne sugerowały też osoby m.in. ściśle związane z jednym z wiceministrów resortu. Olbrzymie zaufanie, jakim darzy go wicepremier Kowalczyk, także miało przemawiać na korzyść takiej tezy. Powszechne przekonanie o związkach rodzinnych mogło powodować (i wedle naszej wiedzy powodowało), że Romanowski mógł cieszyć się większymi wpływami, niż wynikało to z posiadanych przez niego prerogatyw. Jednakże fakt deklarowanego braku koligacji rodzinnej nie zmienia pozostałych wątpliwości, które niczym chmury przed burzą kłębią się wokół postaci wpływowego wiceministra” – czytamy w artykule opublikowanym na portalu polskaracja.pl.

Ekipa z Ciechanowa?

Jak przyznają dziennikarze portalu polskaracja.pl, nepotyzm w ministerstwie rolnictwa nie został potwierdzony, chociaż wiele osób z samego resortu było przekonanych o związkach rodzinnych Rafała Romanowskiego z wicepremierem. Taki powszechny osąd środowiska mógł dawać wiceministrowi spore pole do popisu i zapewniać więcej możliwości, niż wynikało to z pełnionej funkcji. Chociaż sprawa została wyjaśniona, to wątpliwości wciąż budzi szereg innych zarzutów. Serwis przypomniał m.in. to, że polityk bronił projektu ustawy o zmianach w ustawie o biokomponentach i biopaliwach ciekłych. Pomysł po wielu poprawkach finalnie przeszedł i został „przyklepany” przez prezydenta Andrzeja Dudę, co niekorzystnie odbiło się na krajowych producentach rzepaku. Niemniej jednak najważniejszy problem dotyczy „znajomych”, którzy z jakiegoś powodu znaleźli się na intratnych stanowiskach w resorcie lub jednostkach mu podległych. Co ciekawe, rzeczone osoby pochodzą z Ciechanowa albo Makowa Mazowieckiego, a więc dwóch miejscowości, z którymi jest związany wiceminister Romanowski. Przypadek? Trudno nie uznać, że ten wątek zasługuje na głębsze zbadanie.

„W lipcu tego roku pochodzący z Ciechanowa Jan Wernicki otrzymał fotel prezesa Krajowej Grupy Spożywczej, sztandarowego i z pompą promowanego projektu grupy trzymającej władzę. Tak się dziwnie składa, że z Ciechanowa pochodzi i żona wicepremiera Kowalczyka, Hanna. Oraz, żeby nie było niedomówień – sam Romanowski. Można uznać to jednak za czysto przypadkową korelację. (…) Co ciekawe, w kwietniu tego roku stanowisko Dyrektora Generalnego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa (podległego Ministerstwu Rolnictwa) otrzymał Waldemar Humięcki, który również (co nie będzie dla was niespodzianką) pochodzi z… Ciechanowa. Zastępcą Dyrektora Biura Audytu Wewnętrznego wspomnianego KOWR jest z kolei Andrzej Kneć, b. szef PiS z Makowa Mazowieckiego i dobry znajomy wiceministra Romanowskiego. Warto wspomnieć, że jest to miejscowość położona bardzo blisko Ciechanowa, w której wraz z żoną mieszka nie kto inny jak wiceminister Romanowski. Andrzej Kneć w 2016 roku został mianowany na wiceprezesa KRUS, gdy tę instytucję z ramienia Ministerstwa Rolnictwa nadzorował… Romanowski” – podaje serwis informacyjny polskaracja.pl.

REKLAMA