Opowieść wigilijna. Astronomiczna cena karpia

Karp w wodzie. Foto. ilustracyjne. Fot:. Pixabay
Karp w wodzie. Foto. ilustracyjne. Fot:. Pixabay
REKLAMA

Drożyzna w Polsce daje się we znaki. Na nadchodzące Święta Bożego Narodzenia wydamy więcej niż w poprzednich latach, ale kupimy mniej. Ci, którzy chcą, aby zgodnie z tradycją na wigilijnym stole nie zabrakło karpia, muszą liczyć się z naprawdę dużym wydatkiem.

Obecność karpia na wigilijnym stole dla wielu Polaków jest czymś oczywistym. Swoją ogromną popularność zdobył w okresie PRL-u. Przede wszystkim dlatego, że był tani i łatwo dostępny.

REKLAMA

Dziś też jest łatwo dostępny, ale pod warunkiem, że mamy nadmiar gotówki. Ceny dosłownie wszystkiego przyprawiają o zawrót głowy, ale cena karpia w tym roku wręcz zwala z nóg.

Portal haps.pl przytoczył relację jednej z mieszkanek Krakowa. Przysłała ona paragon za zakupy ryb na święta.

Na jednym z krakowskich targowisk pani Lucyna kupiła filet z karpia, dorsza oraz matiasy. To karp okazał okazał się najdroższy.

Za kilogram karpia na krakowskim targowisku trzeba zapłacić – bagatela – 90 złotych. Cena dorsza to 72 zł/kg, a matiasów – 22 zł/kg.

Polacy płacą więc drogo. Na końcową cenę wpływ ma wiele czynników. Szalona socjalistyczna polityka rządu doprowadziła do wysokiej inflacji. Ponadto drożeje zboże, którym karmi się ryby, mamy horrendalnie wysokie ceny energii (po części w imię „walki ze zmianami klimatu”), rosną wszelakie poboczne koszty, podatki czy opłaty.

I efekt końcowy obserwujemy w postaci chociażby 90 zł za kilogram karpia. Oczywiście, miejscami da się znaleźć nieco taniej, ale o nie tak dawnych cenach (~30 zł/kg) można zapomnieć. Oby podczas nadchodzących świąt wielu Polaków nie musiało obejść się smakiem i zadowolić barszczem…

REKLAMA