Wanda Nowicka twierdzi, że „Każdy ma prawo żądać ochrony dzieci przez indoktrynacją, fanatyzmem religijnym i zacofaniem”. Chciałoby się zapytać, czy także przed indoktrynacją ideologią LGBT-izmu? Albo przed „progresywizmem”, który bywa groźniejszy, od „zacofania”? To chyba strzał w swoje kolano.
Nowicka zabrała się za krytykowanie ministra edukacji Przemysława Czarnka. Ten krytykując weto Prezydenta w sprawie tzw. „lec Czarnek” uzasadniane „listami” od różnych organizacji, stwierdził, że nowe prawo było tworzone „w imieniu milionów polskich rodziców i dzieci (nie 133 listów)”.
Dalej mówił o gotowości do „następnej ustawy, która musi realizować art. 72 ust.1 Konstytucji: Każdy ma prawo żądać ochrony dzieci przed demoralizacją!”. Polityk lewicy Wanda Nowicka napisała: „I niech pan sobie nie wyciera ust milionami rodziców! Ich poparcie to po prostu bujda, wyssane z palca opowieści dziwnej treści”.
Zapewne miarą poparcia będą wybory, w których to jednak „progresywna” lewica zdaje się być mniejszością. W sumie postawa Nowickiej nie dziwi. Lewica od zawsze wyznaje słynne prawo Kalego, które mówi, że źle jest wtedy, jak ktoś zabierze mu krowy, a dobrze, kiedy sam je… ukradnie.
Swoją drogą przepakowanie w pudełka z kolorami tęczy starego bolszewizmu, trudno uznać za „progresywizm”…
Poza „polemiką” z MEN, Nowicka zajmuje się jeszcze na Twitterze promowaniem Biedronia na miejsce aresztowanej wiceprzewodniczącej Kaili w PE i zakazem spowiedzi dla dzieci… Bardzo tfu-rcze.
Każdy ma prawo żądać ochrony dzieci przez indoktrynacją, fanatyzmem religijnym i zacofaniem.
I niech pan sobie nie wyciera ust milionami rodziców! Ich poparcie to po prostu bujda, wyssane z palca opowieści dziwnej treści. https://t.co/y4iyYqHpS4— Wanda Nowicka (@WandaNowicka) December 16, 2022