Rosyjski atak dronami kamikadze to było tylko rozpoznanie walką

Drony Shahed z Iranu.
Drony Shahed z Iranu.
REKLAMA

Czwartkowy atak dronami kamikadze Rosjanie przeprowadzili, aby wykryć pozycje ukraińskiej obrony powietrznej przed zmasowanym atakiem rakietowym, do którego doszło dzień później – powiedział w sobotę rzecznik Dowództwa Sił Powietrznych Ukrainy Jurij Ihnat.

„Robi się to m.in. po to, żeby ustalić, gdzie zostały zestrzelone Shahedy (irańskie drony Shahed-136-PAP), gdzie działa ukraińska obrona powietrzna. Dlatego że w nocy (a wtedy przeprowadzono atak dronami) przede wszystkim wykorzystywane są przeciwlotnicze systemy rakietowe. Oni oznaczają miejsce ich lokalizacji i potem korygują plany swoich ataków już przy użyciu rakiet” – powiedział Ihnat na antenie ukraińskiej telewizji. Cytuje go agencja Ukrinform.

REKLAMA

Komentując piątkowy atak rakietowy, Ihnat powiedział, że Rosjanie wykorzystali „wszystkie dostępne rodzaje broni z wyjątkiem Shahedów”. Były to rakiety wystrzeliwane z ziemi, powietrza oraz z okrętów. Ogółem Rosjanie wystrzelili w czasie zmasowanego ostrzału ponad 70 rakiet, atakując obiekty infrastruktury krytycznej, przede wszystkim energetycznej.

W piątek Ihnat powiadamiał, że „z samolotów Tu-95 odpalono rakiety Ch-535 oraz Ch-101, wypuszczono także Kalibry z Morza Czarnego; były odpalenia rakiet S-300. Ponadto działały bombowce Tu-22M3, które odpalają rakiety Ch-59”. Ukraińskie służby odnotowały także ruch rosyjskich samolotów MiG-31K, które mają na uzbrojeniu pociski Kindżał oraz myśliwców Su-35 z rakietami Ch-59.

W czwartek nad ranem Rosjanie zaatakowali dronami Shahed-136. Ich celem był m.in. Kijów. Prezydent Wołodymyr Zełenski mówił potem, że zestrzelono wszystkie z 13 dronów kamikadze.

REKLAMA