Kraków kupił kosiarkę za ponad 200 tysięcy złotych. Zarząd Zieleni Miejskiej tłumaczy się z zakupu.
220 tysięcy złotych – dokładnie tyle kosztowała kosiarka, którą za pieniądze Krakowian kupił Zarząd Zieleni Miejskiej.
Część mieszkańców stolicy Małopolski jest oburzona i pyta, dlaczego aż tyle publicznych pieniędzy trzeba wydawać na kosiarkę.
Zarząd Zieleni Miejskiej w Krakowie broni zakupu i wskazuje, że to specjalistyczny sprzęt, obsługiwany zdalnie, ważący 300 kilogramów. Ma kosić teren trudno dostępny, o dużym nachyleniu powierzchni.
– To jest specjalistyczny sprzęt. Cena wynika z jego funkcjonalności. Są tereny, które ze względu na nachylenie są bardzo trudne do koszenia w tradycyjny sposób. Urządzenie robi to estetycznie i przede wszystkim jest bezpieczne dla pracowników. Wykaszanie stromych zboczy ręcznie jest bardzo czasochłonne, a dodatkowo, do takiej pracy potrzeba zaangażowania wielu osób. Różnica to także wygląd – maszyna robi to bardzo dobrze, a trawa skoszona ręcznie prezentuje się dużo gorzej. W cenie zakupu zawarte są też serwis, gwarancja i przeszkolenie zespołu. Sprzęty dedykowane profesjonalnym działaniom są drogie, a my na względzie mamy czas, bezpieczeństwo i jakość wykonanej pracy – mówi portalowi eska.pl Aleksandra Mikolaszek, rzecznik prasowa krakowskiego ZZM.
Przekonuje Was takie tłumaczenie?