Szokujący wzrost cen jajek. Fatalne prognozy. „To się dopiero w pełni będzie ujawniać”

Jajka. Zdjęcie ilustracyjne. (Zdj. pixabay.com)
Jajka. Zdjęcie ilustracyjne. (Zdj. pixabay.com)
REKLAMA

Na przestrzeni nieco ponad trzech miesięcy trzech miesięcy – od końca sierpnia br. do grudnia – jajka zdrożały w transakcjach hurtowych aż o 75 proc. I nic nie wskazuje na to, by sytuacja miała się poprawić.

„Zgodnie z monitoringiem cenowym prowadzonym przez Krajową Izbę Producentów Drobiu i Pasz (KIPDiP) w trzecim tygodniu sierpnia tego roku za klatkowe jajo klasy M płacono w skupie 40 groszy. Takie samo jajo kosztuje w trzecim tygodniu grudnia 70 groszy” – czytamy w serwisie portalspozywczy.pl.

REKLAMA

Oznacza to, że jaja podrożały w hurcie aż o 75 proc. Przed takim scenariuszem ostrzegano od miesięcy.

Skąd tak duży wzrost cen jaj? Składa się na to kilka czynników. Mamy wysokie ceny pasz, w drastycznym tempie rosną koszty energii, co przekłada się na ograniczenie pogłowia kur w Polsce. Swoje robi też wojna na Ukrainie, gdyż ten kraj jest jednym z czołowych producentów jaj na świecie.

Mariusz Szymyślik, dyrektor do spraw analiz Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz, wskazuje, że po Świętach Bożego Narodzenia ceny jaj nadal będą bardzo wysokie.

O powadze sytuacji najlepiej świadczy porównanie cen jaj do cen mięsa drobiowego. Zwykle mięso drobiowe jest droższe od jaj – w zależności od okresu – od około 20 do około 40 procent. Tym razem różnica między mięsem i jajami skurczyła się do jedynie 7-8 procent – wskazuje Szymyślik.

Sytuację komentuje polityk Konfederacji Krzysztof Bosak, który przytacza opinię jednego z działaczy z branży hodowli kaczek.

„Przedstawił mi w rozmowie ogromną skalę wzrostu kosztów. Wnioski są takie, że opłaca się kaczki sprzedawać, ale obecnie przestało się opłacać je rozmnażać. Rezultat w cenach zobaczymy dopiero za jakiś czas” – pisze Bosak.

„Ceny jaj już wzrosły już o 70%, a w przyszłym roku dalsze podwyżki. Od ludzi z branży drobiarskiej można usłyszeć, że drastycznie podrożało właściwie wszystko: prąd, gaz, pasze. To się dopiero w pełni będzie ujawniać w cenach na sklepowych półkach” – ocenia polityk Konfederacji.

REKLAMA