Tymczasowy „rząd” opozycji kończy w tym kraju działalność. Zapotrzebowanie świata na ropę utrwali władzę dyktatora?

Prezydent Wenezueli, Nicolas Maduro. Foto: PAP
Prezydent Wenezueli, Nicolas Maduro. Foto: PAP Foto: PAP
REKLAMA

Ciekawe ruchy mają miejsce w Wenezueli. Ten bogaty w ropę kraj, rządzony przez lewicowego dyktatora jest od lat na krawędzi kryzysu i zapaści ekonomicznej. Próby obalenia prezydenta Maduro jednak się nie powiodły, a opozycja stworzyła nawet „tymczasowy rząd”.

Jego szefem jest były przewodniczący parlamentu i lider opozycji Juan Guaido. Teraz jednak większość opozycji domaga się zakończenia misji tego „tymczasowego rządu”. W środę 21 grudnia, uznano, że że cztery lata po proklamacji rządu, jego znaczenie spadło nie osiągając celów politycznych.

REKLAMA

Warto tu dodać, że ten „rząd” został uznany przez dużą liczbę państw Zachodu. Ten sam Zachód, jednak po rozpoczęciu wojny na Ukrainie, szuka nowych źródeł dostaw ropy, a Wenezuela jest tu potęgą. Stąd być może złagodzenie kursu wobec lewicowego dyktatora Maduro i nacisk Waszyngtonu na jego przeciwników.

Zakończenie funkcji rządu tymczasowego zaplanowano na 4 stycznia. Oświadczenie w tej sprawie podpisało 69 ze 112 przedstawicieli parlamentarnej opozycji, która w 2019 roku poparła autoproklamację Juana Guaidó na tymczasowego prezydenta. Za rozwiązaniem „tymczasowego rząd” są politycy największych partii opozycyjnych: Acción Democrática (AD), Primero Justicia (PJ) i Un Nuevo Tiempo (UNT).

Wybory parlamentarne w 2020 r., wygrane przez obóz Nicolása Maduro były sfałszowane. Jednak ten częściowo spacyfikował protesty i siedzi dość mocno na swoim urzędzie i część polityków Zachodu szuka z nim porozumienia.

Oficjalnie, Juan Guaidó jest nadal popierany przez Stany Zjednoczone, ale już np. Argentyna, Meksyk, Peru, a ostatnio Kolumbia, gdzie wygrywała lewica, zmieniły swoją opcję relacji z Caracas. Kolejne wybory prezydenckie w Wenezueli zaplanowane są w 2024 roku. Pewne otwarcie relacji może być korzystne dla Maduro. Ma szansę na poprawę sytuacji ekonomicznej kraju i kolejną kadencję.

Źródło: AFP/ Le Figaro

REKLAMA