Protesty przyniosły efekt. Łagodzą obostrzenia w stolicy i innych dużych miastach

Starcia mieszkańców z pracownikami kontroli epidemicznej w Chinach
Starcia mieszkańców z pracownikami kontroli epidemicznej w Chinach. / Foto: screen YouTube (kolaż)
REKLAMA

Rząd chiński stopniowo zaczął łagodzić obostrzenia wprowadzone w Pekinie i innych dużych miastach kraju po pojawieniu się w nim ognisk zakażeń koronawirusem.

Jest to spowodowane falą protestów społecznych przeciwko polityce „zero COVID”, gdyż antyepidemiczna polityka zakłada całkowite wygaszanie wykrywanych ognisk zakażeń koronawirusem, lokalne lockdowny i reżim ścisłej kwarantanny.

REKLAMA

Tym razem Chińczycy zaprotestowali przeciwko kolejnym obostrzeniom w bardzo gwałtowny sposób. Były to najgwałtowniejsze protesty społeczne w Chinach od czasu objęcia władzy w kraju przez prezydenta Xi Jinpinga.

Po fali protestów przedstawiciele władz zaczęli mówić o mniejszym zagrożeniu stwarzanym przez COVID-19 w związku z łagodniejszym przebiegiem choroby wywołanym wariantem Omikron.

Zniesiono też obowiązek poddawania się testom przez osoby chcące wejść do supermarketu lub do swojego miejsca pracy, a także przez osoby chcące skorzystać z metra oraz wycofano aplikację do śledzenia, czy ktoś podróżował do obszarów dotkniętych koronawirusem.

Cztery chińskie firmy telekomunikacyjne poinformowały, że usuną dane użytkowników związane z aplikacją. Choć Chiny nie ogłosiły na razie, że kody zdrowotne zostaną zniesione, kilka miast, w tym Szanghaj, ogłosiło, że mieszkańcy nie muszą już pokazywać tych kodów przy wchodzeniu do miejsc takich jak sklepy i restauracje.


Tekst ukazał się w segmencie Postępy Postępu w numerze 51-52 (2022) „Najwyższego Czasu!”, który można nabyć TUTAJ.


 

REKLAMA