
Po tegorocznym Mundialu 2022 w Katarze Tite zrezygnował z funkcji trenera Brazylii. To zły moment dla brazylijskiej piłki. Pelé jest w szpitalu i pod opieką bliskich, z drugiej strony trwają poszukiwania selekcjonera, który ponownie podźwignie krajowy futbol na na wyżyny.
Brazylia odpadła w Katarze w ćwierćfinale z Chorwacją, chociaż była wielkim faworytem i kandydatem do tytułu mistrzowskiego. Trener Tite opuścił kadrę, którą prowadził od 2016 roku i zdaje się, że ma mocno u kibiców przechlapane. Został nawet zaatakowany na ulicy.
Podobno przechodzień rozpoznał trenera, który szedł ulicami Rio de Janeiro o szóstej rano i zaatakował go. Inne media twierdzą, że 61-letni trener miał paść tylko ofiarą napadu rabunkowego. Większość tytułów podaje jednak, że napastnik zaatakował Tite’a, obwiniając go o fatalny wynik reprezentacji.
Tite bezrobotnym długo nie będzie, bo podobno ma już na stole co najmniej pięć ofert pracy. Problem ma natomiast federacja, bo szuka następcy. W Rio de Janeiro krążą nazwiska wielu największych trenerów świata.
Na liście jest podobno Francuz Zinedine Zidane, co potwierdza „L’Equipe”, zwłaszcza, że w swojej karierze trenerskiej, współpracował z największymi piłkarzami Brazylii. We Francji na swoim stołku pozostaje Didier Deschamps, więc jeśli Zidane myśli o reprezentacji krajowej, a nie pracy w klubie, to wszystko jest możliwe.
Ciekawostką jest, że na listach futbolowej Federacji Brazylii ma być jeszcze dwóch innych byłych trenerów paryskiego PSG. Padają m.in. nazwiska Thomasa Tuchela i Mauricio Pochettino. Do „wzięcia” jest też Argentyńczyk Marcelo Gallardo (też z epizodem w PSG), czy hiszpański trener Roberto Martinez, który właśnie opuścił ekipę belgijską.