Michalkiewicz o wojnie na Ukrainie: „Nic dziwnego, że owacja taka dla prezydenta Zełeńskiego w Kongresie została przeprowadzona”

Stanisław Michalkiewicz.
Stanisław Michalkiewicz. / foto: PAP
REKLAMA

W jednym z najnowszych felietonów, który ukazał się na kanale asmeredakcja, redaktor Stanisław Michalkiewicz odniósł się do wojny na Ukrainie i niedawnej wizyty Wołodymyra Zełeńskiego w USA. W ocenie publicysty wojna potrwa jeszcze długo.

– Widać wyraźnie, że wojna na Ukrainie potrwa, co najmniej, przez najbliższy rok 2023, a może nawet 2024 też, dlatego że pan prezydent Zełeński najpierw pojechał pociągiem do Przemyśla, potem tam przesiadł się na samolot na lotnisku w Jasionce. Przesiadł się na amerykański boeing, który zawiózł go do Waszyngtonu, no i tam spotkał się z prezydentem Bidenem – mówił Michalkiewicz.

REKLAMA

– Prezydent Biden podarował mu 45 mld dolarów w postaci dostaw broni i amunicji – dodał. W ocenie Michalkiewicza za taką sumę „przez rok można wojować, jak najbardziej”.

– Potem prezydent Zełeński wygłosił w Kongresie przemówienie. Kongres tam się rozpływał, owacje na stojąco mu zrobiono, tak jak w swoim czasie kukuńkowi. Ja się tej owacji nie dziwię, bo jeżeli prezydent ukraiński gotów jest i to jeszcze w dodatku mówi, że Ukraińcy nie chcą, żeby ktoś za nich tam walczył o wolność Ukrainy, tylko sami będą wojować, no to czegóż chcieć więcej? – dodał Michalkiewicz.

– Czegóż Stany Zjednoczone miałyby chcieć więcej? I, że tak powiem, dadzą zarobić przemysłowi zbrojeniowemu, który zapłaci podatki od tych zysków, a jednocześnie tutaj będą prowadziły na Ukrainie wojnę z Rosją do ostatniego Ukraińca. No to nic dziwnego, że owacja taka dla prezydenta Zełeńskiego w Kongresie została przeprowadzona – skwitował.

– Pan prezydent Zełeński powiedział, że w przyszłym roku powinien nastąpić punkt zwrotny w tej wojnie. Rozumiemy, że ostateczne zwycięstwo powinno nastąpić – zaznaczył.

– Wszystko oczywiście jest możliwe, ale Putin też coś tam pewnie kombinuje, w związku z tym, zgodnie z podejrzeniami, z którymi się tutaj z państwem dzieliłem od kilku tygodni, wojna na Ukrainie przechodzi w stan przewlekły. Na szczęście dopóki Polska nie została do tej wojny wciągnięta, ale zawsze takie niebezpieczeństwo nad nami wisi, to cieszmy się, że na razie salwa nie padła w nas – dodał.

REKLAMA