
Do szokującego zdarzenia doszło w bożonarodzeniowy poranek w Rautjärvi w regionie Karelii w Finlandii. Zabytkowy zbór stanął w płomieniach, a podejrzany o podpalenie mężczyzna usiłował odciąć drogę ucieczki zgromadzonym w środku luteranom. Uczestnikom nabożeństwa udało się jednak wydostać na zewnątrz, ponieważ liny, które były zawiązane na drzwiach, okazały się niewystarczająco silne, by nie można było otworzyć drzwi.
Z zabytkowej, 140-letniej świątyni zostały tylko zgliszcza. Lokalny oddział straży pożarnej zamieścił zdjęcia i nagrania, na których widać, że kościół został zrównany z ziemią.
W momencie, w którym wybuchł pożar w świątyni przebywało około 30 osób, które uczestniczyły w porannym nabożeństwie bożonarodzeniowym. Jako pierwszy ogień zauważył duchowny, który przewodził nabożeństwu. To on zaalarmował wiernych, a ci natychmiast ruszyli w kierunku wyjścia. Jak się okazało, drzwi były związane linami. Na szczęście blokady okazały się nieskuteczne, a wierni uszli z życiem.
Według Interii zdarzenie to mogło być celową próbą spowodowania okrutnej śmierci około 30 osób. Ludziom na szczęście nic się nie stało. Budynek natomiast zniknął z powierzchni Ziemi.