List otwarty Sławomira Mentzena do Wolnościowców. „Piszę do Was publicznie, ponieważ wszelkie inne metody zawiodły”

Sławomir Mentzen
Sławomir Mentzen. / foto: PAP
REKLAMA

Konflikt w wolnościowym skrzydle Konfederacji trwa. Prezes partii Nowa Nadzieja Sławomir Mentzen napisał list otwarty do Wolnościowców (posłowie: Artur Dziambor, Dobromir Sośnierz, Jakub Kulesza), którzy swego czasu opuścili partię KORWiN.

Poniżej pełna treść listu Mentzena.

REKLAMA

List otwarty do Wolnościowców.

Piszę do Was publicznie, ponieważ wszelkie inne metody zawiodły, a bije już ostatni dzwonek. Za chwilę minie termin, do którego będzie można zgłaszać swój udział w prawyborach, a wy do tej pory jeszcze się nie zgłosiliście. Nie rozumiem waszej decyzji i po raz ostatni apeluję do was o opamiętanie się i wzięcie udziału w prawyborach. Nie wiem, na co liczycie. Jeżeli nie weźmiecie udziału w prawyborach, nie dostaniecie jedynek na listach Konfederacji. Tu się już nic innego nie wydarzy, nie będzie kolejnych zwrotów akcji. Ten pociąg ruszył, cały czas przyspiesza i macie ostatnią szansę, żeby do niego wskoczyć.

Przyznaję, współpraca z Wami jest kłopotliwa. Wielokrotnie, zamiast dyskutować wewnątrz Konfederacji, dyskutowaliście ze mną za pomocą mediów. Tak się po prostu nie robi. Szkodziło to zarówno Konfederacji, jak i wam. Sympatycy pod każdym kolejnym Waszym wpisem na temat naszych wewnętrznych spraw, próbowali Wam to wytłumaczyć. Niestety bezskutecznie. Doszło nawet do tego, że sąd partyjny Konfederacji musiał usunąć waszego członka z Rady Liderów Konfederacji, ponieważ wprost nam zapowiedział, że będzie działał na szkodę Konfederacji.

Konfederację tworzą różne środowiska, które pomimo różnic w poglądach czy różnych, często sprzecznych interesach, potrafią się porozumieć. Potrafią się porozumieć wszyscy, poza wami. Od kilku miesięcy wszyscy namawiamy was do opamiętania się, podporządkowania decyzjom władz Konfederacji i wzięcia udziału w prawyborach. Próbowałem was przekonać do startu osobiście, próbowałem przez wspólnych znajomych, próbowali nasi koalicjanci. Nikomu się to nie udało. Naprawdę wolicie iść do wyborów samodzielnie, napędzani chęcią zaszkodzenia nam i skazani na porażkę albo dołączyć do PSL lub Hołowni?

Martwi mnie też to, że pomimo decyzji Rady Liderów, która zobowiązała posłów koła Konfederacji do podpisania oświadczenia, że nie toczą rozmów z PSL ani nie zamierzają startować w wyborach z innych komitetów niż Konfederacja, nie podpisaliście takich oświadczeń. Jak mamy to rozumieć?

Rada Liderów uchyliła uchwałę z 2021 roku, która rozdzielała miejsca na listach. Cały czas uważałem tę uchwałę za błąd. Na tych listach były osoby, które swoją późniejszą aktywnością publiczną dowiodły, że nigdy nie powinny startować z naszych list. Uchwała powstała przedwcześnie, na ponad dwa lata przed wyborami, uniemożliwiała Konfederacji rozwój, dołączanie nowych środowisk czy wartościowych osób. Betonowała Konfederację, która bardzo potrzebuje rozwoju, poszerzania formuły, a nie zamykania się na wszystkich. W rezultacie straciliście swoje pewne jedynki. Ale my wszyscy je straciliśmy. Żadnej gwarancji nie mają Janusz Korwin-Mikke, Konrad Berkowicz, Stanisław Tyszka, czy ja. Nie słyszałem słowa protestu od Konrada Berkowicza, że musi oddać swoją pewną jedynkę i zawalczyć o nią w Krakowie ze Stanisławem Żółtkiem. Nie protestował Janusz Korwin-Mikke, który stracił pewną jedynkę z Warszawy i będzie musiał powalczyć w prawyborach w okręgu podwarszawskim.

W czym jesteście lepsi czy bardziej zasłużeni od Korwina czy Berkowicza? Czemu Wam się należy, a im nie?

Wyszliście z partii KORWiN nie informując nas o tym wcześniej. Mieliśmy dowiedzieć się o tym z Waszej konferencji prasowej, na której cały czas nas atakowaliście. Nie poinformowaliście o swoich zamiarach Rady Liderów Konfederacji, a następnie uznaliście, że temat nie istnieje i nie warto porozmawiać o tym, w jaki sposób Konfederacja zakładana przez trzy środowiska, które były związane wzajemnymi umowami, ma nagle rozszerzyć się na cztery. Zamiast usiąść do rozmów i ustalenia nowych warunków współpracy, chcieliście metodą faktów dokonanych przejąć aktywa partii KORWiN. Tak się nie robi.

Nie podobała Wam się partia zarządzana przez Janusza Korwin-Mikkego, więc z niej wyszliście. Następnie nie podoba Wam się partia zarządzana przeze mnie. Nie podobają też Wam się decyzje Rady Liderów Konfederacji. Rodzi się tu oczywiste pytanie, czy potraficie grać w drużynie i podporządkować się decyzjom władz jakiejkolwiek partii? Myślicie, że w innej partii będą tolerować Wasze zachowanie i nieumiejętność podporządkowania się władzom?

Od miesięcy publicznie oskarżacie mnie o najróżniejsze złe rzeczy. Próbujecie przekonać ludzi do tego, że moim głównym celem politycznym jest zniszczenie was. Jest to oczywista nieprawda. Cenię waszą aktywność publiczną i dalej mam nadzieję, że będziecie pracować na rzecz Konfederacji. Nie mogę przejść jednak do porządku dziennego nad tym, że zorganizowaliście nam rozłam, rozpoczęliście kampanię atakowania nas, a następnie próbowaliście zwiększyć swoją pozycję w Konfederacji naszym kosztem. Sposób, w jaki prowadzicie politykę wewnętrzną, jest zupełnie nieakceptowalny. Do tej pory nie odpowiadałem na wasze publiczne ataki, nawoływałem do porozumienia, chciałem się dogadać. I dalej chcę, ale powoli tracę nadzieję, że jest to możliwe.

Od miesięcy koncentrujecie się na atakowaniu nie tylko mnie, ale i naszych pozostałych koalicjantów. Co najgorsze, robicie to publicznie. Przez poprzednie lata wiele razy dochodziło do różnic zdań w Konfederacji. Często kłótnie były bardzo burzliwe i dotyczyły spraw fundamentalnych. Tak to już jest w polityce. Nikt wcześniej nie robił z tego sprawy publicznej. Dopiero wy ostatnio zmieniliście ten bardzo dobry zwyczaj i przenieśliście dyskusję do mediów.

Doszło między nami do nieporozumień. Mówiłem o nich na kongresie, na którym zostałem wybrany prezesem. Zaproponowałem rozwiązanie naszych problemów w drodze prawyborów. Jest to daleko idący kompromis. Wyciągnąłem do was rękę, a wy zaczęliście mnie wtedy atakować. Wasze środowisko jest jedynym, które tak zareagowało. Inni docenili tę propozycję.

W prawyborach wystartuje Stanisław Żółtek i kilku innych działaczy KNP, wystartują byli działacze UPR, tacy jak Andrzej Sielańczyk, poseł z ramienia UPR w I kadencji Sejmu, wystartuje Stanisław Tyszka, który odszedł niedawno z Kukiz’15. Swój udział zgłosili eksperci, samorządowcy, lekarze, lokalni przedsiębiorcy, którzy nigdy wcześniej nie angażowali się politykę, zgłosili się nawet libertarianie. W niektórych okręgach będzie po 4 czy 5 kandydatów, reprezentujących różne środowiska. Zgłosili się reprezentanci wszystkich wolnościowych środowisk politycznych. Wszystkich, poza Wolnościowcami. Po raz pierwszy od wielu lat udało się nakłonić do współpracy przedstawicieli tych wszystkich partii, którzy przez te 30 lat tworzyli środowisko okołokorwinowe. To wielki sukces Nowej Nadziei, pokazujący, że warto się konsolidować i łączyć siły. Czemu jako jedyni tego nie widzicie?

Mówicie, że jesteście wypychani z Konfederacji. Tymczasem to Wy sami z niej wychodzicie, odrzucając wszystkie propozycje dogadania się, odrzucając prawybory.

Tak, mam wiele powodów, żeby bez żalu się z Wami pożegnać. Ale bardziej niż komfort pracy wewnątrz Konfederacji, cenię dobro Konfederacji, która będzie silniejsza, jeżeli weźmiecie udział w prawyborach. Wybaczam Wam wasze winy, proszę o wybaczenie moich. Raz jeszcze apeluję: puśćmy w niepamięć nieporozumienia, rozstrzygnijmy spory na ubitej ziemi, w prawyborach, których regulamin jest praktycznie taki sam, jak prawyborów prezydenckich Konfederacji w 2020 roku. Weźcie udział w prawyborach, wygrajcie je i zostańcie posłami Konfederacji w kolejnej kadencji. Nie unoście się źle pojętą dumą, schowajcie ego do kieszeni i podporządkujcie się decyzjom władz Konfederacji. Polityka to gra zespołowa, pokażcie wreszcie, że umiecie grać zespołowo.

Czas na zgłoszenie udziału w prawyborach jest do końca grudnia. Ostatni raz Was proszę. Weźcie udział w prawyborach, przestańcie rozbijać Konfederację, chodźcie z nami do wyborów w 2023 roku.

Sławomir Mentzen

REKLAMA