Wrak francuskiego trawlera trafi na złomowisko. Czy zatopiła go brytyjska łódź podwodna?

Okręt podwodny.
Okręt podwodny - zdj. ilustracyjne. (Fot. Pixabay)
REKLAMA

W Bretanii duże kontrowersje budzi decyzja o złomowaniu wraku francuskiego trawlera „Bugaled Breizh”, który zatonął 13 lipca 2004 roku i został później wydobyty i odholowany przez okręty wojenne do francuskiej bazy morskiej.

Prawie 20 lat po zatonięciu, zapadła decyzja, że wrak „Bugaled Breizh”, bretońskiego statku rybackiego, który nagle zatonął z pięcioma osobami na pokładzie u wybrzeży Wielkiej Brytanii, zostanie rozebrany. Decyzję wydał 3 stycznia francuski sąd w Rennes.

REKLAMA

Stwierdzono, że dochodzenie we Francji i Wielkiej Brytanii zostało już zakończone, więc wra k przestaje być dowodem rzeczowym. Koszty demontażu oszacowano na około 50 000 euro i ma zostać wykonany w porcie marynarki wojennej w Brest.

Ta sprawa była przyczyną napięc dyplomatycznych pomiędzy Paryżem a Londynem, a nawet antybrytyjskich nastrojów wśród bretońskich rybaków i ich rodzin. Trawler „”Bugaled Breizh” („Dzieci Bretanii” po bretońsku), według oficjalnego śledztwa zatonął na skutek wypadku przy połowach.

Nieoficjalnie, rodziny twierdziły, że „Anglicy nie powiedzieli wszystkiego”, a śledztwo utknęło z powodu „tajemnicy wojskowej”. Rzeczywistą przyczyną wypadku miało być zaplątanie się w sieć rybaków francuskich brytyjskiej łodzi podwodnej „Turbulent”.

W tym samym czasie w sektorze, gdzie łowił trawler, rzeczywiście odbywały się ćwiczenia wojskowe NATO z udziałem kilku europejskich i amerykańskich okrętów podwodnych. 24-metrowy statek zatonął w ciągu jednej minuty na głębokości 80 m podczas połowów w pobliżu Cape Lizard (Kornwalia). Kapitan zdążył tylko inny bretoński trawler, który znajdował się w pobliżu tego miejsca. Tajemnica zatonięcia też wydaje się definitywnie zatopiona, chociaż nie pierwszy to raz, kiedy Anglicy zatapiają Francuzom okręty…

Źródło: AFP

REKLAMA