
Zburzyć Pałac Kultury, a na jego miejscu zbudować nowoczesne centrum stolicy na miarę XXI wieku – proponuje Mazowiecka Wspólnota Samorządowa i zapowiada ogólnonarodową dyskusję na ten temat.
– Nasz postulat to nowoczesne centrum Warszawy. Sam Pałac Kultury kwalifikuje się do zburzenia. Przemawia za tym kilka względów. Pierwszy estetyczny: czegoś takiego nie uświadczy się w całej Europie Zachodniej, to jest dziwoląg architektoniczny – mówi koordynator Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej Zbigniew Jacek Jackiewicz.
Następnie wskazuje na racje ekonomiczne. – Stan techniczny budowli wymaga kosztownego remontu – ocenia.
Przypomina, że tylko remont Sali Kongresowej trwa już ponad 8 lat, a jego koszty wzrosły wielokrotnie – z 40 mln zł do 120 mln zł.
Podkreśla, że nawet renowacja elewacji jest realizowana w sposób ograniczony. – Spółka zarządzająca pałacem od czasu do czasu odnawia kolumny, ale już postumentów kolumn nie odnawia. Tak wygląda renowacja pałacu – dodaje Jackiewicz.
Pałac Kultury coraz mniej funkcjonalny i coraz droższy w utrzymaniu
W jego ocenie „pałac jest i będzie coraz mniej funkcjonalny, coraz bardziej kosztowny”. – Utrzymywanie pałacu jest – z ekonomicznego punktu widzenia – rzeczą nieracjonalną. W tym miejscu można zbudować coś o wiele bardzie funkcjonalnego, a także atrakcyjnego biznesowo – tłumaczy.
– W całym tym projekcie fascynuje mnie to, co można by zbudować w tym miejscu. Życzę polskim architektom żeby mgli realizować takie wyzwanie mieli okazję wykazać się swoimi umiejętnościami – podkreśla.
Wyjaśnia, że Mazowiecka Wspólnota Samorządowa chce zainspirować planistów, architektów, aby przedstawili wizje nowego centrum stolicy, ale już bez Pałacu Kultury.
– Nie możemy poprzestać na tym, że zburzyć budynek, który nam się nie podoba, nie pasuje, przeżył się również w sensie ekonomicznym. Chcemy, aby na tym miejscu powstało coś pięknego, co będzie symbolem stolicy XXI wieku – zaznacza.
Zapowiada, że w tej sprawie stowarzyszenie podejmie dialog z władzami Warszawy. Przyznaje jednak, że na wiele nie liczy. – Reprezentuję organizację samorządową i ważniejsze dla mnie są głosy tego środowiska. Dużo ważniejsze jest to, by zapytać ludzi: Czy ma tak być jak jest, czy może coś zmienimy zbudujemy coś nowego – mówi.
Uważa, że w tej debacie nie należy „zatrzymywać się tylko na poziomie dyskusji ideologicznej, na poziomie pytania 'burzyć, czy nie burzyć’, ale wyjść do przodu”.