Cohn-Bendit napisał proimigrancką książkę „Francuzi, ale nie Galowie”

Daniel Cohn-Bendit. / foto: wikipedia
REKLAMA

W swojej najnowszej książce Daniel Cohn-Bendit chce udowodnić, że francuska tożsamość to „mgławica” i „miraż”. Obalenie tezy o francuskiej tożsamości ma zapewne utorować drogę jeszcze szerszemu otwarciu się na imigrantów i dopełnieniu procesu „wymiany społeczeństwa”.

„L’Obs” przedstawia najnowszą książkę Daniela Cohn-Bendit, napisaną razem z dziennikarzem Patrickiem Lemoine. Nosi tytuł „Francuzi, ale nie Galowie – obcokrajowcy, którzy stworzyli Francję”. Żydowsko-niemiecko-francuski polityk Zielonych i „dziecko 1968 roku” chce w ten sposób „otworzyć” Francję.

REKLAMA

Według niego, pojęcie „francuskiej tożsamości” to „mgławica”. Biorąc jednak pod uwagę kosmopolityczne korzenie autora nie ma się czemu dziwić. Daniel Cohn-Bendit to w sumie żydowski bezpaństwowiec niemieckiego pochodzenia, który stał się „naturalizowanym Francuzem” w dość późnym wieku.

Książka ukazuje się na kilka dni przed parlamentarną debatą na temat imigracji, którą wywołuje projekt ustawy MSW Géralda Darmanina. Ma on ograniczyć i ucywilizować imigrację, która stała się odpowiedzialna za chaos społeczny, czy znaczny wzrost przestępczości.

„Czerwony Dany” uważa, że Francji nie stworzył jej naród. Dowodem ma być lista obcokrajowców, którzy budowali ten kraj i przyczynili się do jego wielkości. Jest tu Polka Maria Skłodowska-Curie, piłkarz polskiego pochodzenia Raymoind Kopa, rosyjski Żyd Chagall, Zadkine, Soutine, Hiszpan Pablo Picasso i wielu innych.

Pochód „Francuzów z innych krajów” jest szeroki, ale nie zmienia to faktu, że te osoby przyciągnęła tu „galijska” Francja, a jej bogactwem była zdolność do przyjmowania innych, którzy jednak włączali się w jej krąg kulturowy i cywilizacyjny. Dzisiejsza Francja ma z tym problemy, podobnie jak nowi imigranci i podobnie jak mający od… 2015 roku francuskie obywatelstwo Cohn-Bendit.

REKLAMA