Miasto „zneutralizowało się płciowo”, ale miejscowi wandale wzięli sprawy w swoje ręce

Walka o równość.
Walka o "równość" - zdj. ilustracyjne. (Fot. Elyssa Fahndrich/Unsplash)
REKLAMA

Głupota niektórych włodarzy miast, także tych zachodnich, nie ma granic. Podparyskie miasto Pantin, postanowiło na rok zmienić nazwę na „Pantine”, by wesprzeć ideę „równości kobiet i mężczyzn” oraz „walki z przemocą wobec kobiet”.

Dodanie literki „e” sfeminizowało nazwę miasta, a pomysł wprowadził mer Bertrand Kern. Jest socjalistą i merem Pantin od 2001 roku. „W tym roku postanowiłem złożyć taki sposób życzenia od gminy pod egidą równości kobiet i mężczyzn oraz walki z przemocą wobec kobiet” – zadeklarował.

REKLAMA

Zmiana miała być symbolem, ale od początku wzbudzała kontrowersje. Litera „E” dodana do gigantycznego logo gminy Pantin (departament Seine-Saint-Denis) została zniszczona zaledwie kilka godzin po jej zainstalowaniu.

Najpierw owinięto ją workiem na śmieci. Później po prostu oderwano od wspornika i rzucono kilka metrów dalej, w pobliżu skateparku miasteczka.

Mer mówił na Twitterze, że chciał przemianowaniem nazwy miasta rzucić „wyzwanie”, aby „wzmocnić świadomość równości kobiet i mężczyzn, która, pomimo poprawy, nie jest jeszcze właściwa”. No i rzucił, ale jego literkę też rzucili…

Zmiana nazwy miasta pozostaje symboliczna i nie planowano zmian dokumentów, czy nowych znaków, poza owym dużym napisem umieszczonym na Place de la Pointe, wzdłuż kanału Ourcq. Miało to być tylko „przesłanie”, ale zdaje się, że mieszkańcy odpowiedzieli na nie ekspresowo.

Pomysł mera stał się przedmiotem wielu kpin w internecie. Poniżej propozycja, by po „Pantin-e”, zrobić też „Michelin-e”:

Źródło: Le Figaro

REKLAMA