
„Belgrad stał się dziś odpowiednikiem Casablanki z czasów II wojny światowej, gniazdem szpiegów” – tak twierdzi serbski prezydent Aleksandar Vucic. Rzeczywiście w Serbii krzyżują się wpływy Rosji i Zachodu.
W czasie II wojny światowej takim „pół-neutralnym” terenem była Hiszpania, ale i należąca do Francji Vichy Afryka Północna. „Casablanca” to melodramat, ale tłem jego akcji są szpiedzy ze wszystkich stron świata. Akcja filmu rozgrywa się w 1941 roku, w Maroku, pod kontrolą rządu Vichy, a do miasta ściągają uciekinierzy z ogarniętej wojną Europy, by stąd udać się w finałową podróż przez Lizbonę do Stanów Zjednoczonych.
W czasach „zimnej wojny” miastem szpiegów był m.in. Wiedeń, gdzie też splatały się wpływy sowieckie i zachodnie. W czasie konfliktu na Ukrainie, serbski prezydent widzi teraz takie skrzyżowanie szpiegów w swoim Belgradzie.
Stolica Serbii ma być „nową Casablanką”. „W Nowy Rok i Boże Narodzenie w Belgradzie było jak w Casablance, a szpiedzy zajęli wszystkie hotele, apartamenty i wille Tego nie odnotowano w Belgradzie od czasów II wojny światowej” – mówił Vucić, nie precyzując jednak, z jakich krajów pochodzą ci rzekomi szpiedzy.
Dodatkowy napływ agentów to nie tylko kwestia wojny na Ukrainie, ale według Aleksandara Vučicia, także trwające napięcia między Serbią a separatystycznym regionem Kosowa. Funkcjonariusze wywiadu „robili swoją pracę” i „oczywiście przygotowali różne rzeczy” – dodał prezydent.
#Vucic ha dichiarato che un gran numero di spie straniere si è fermato in #Serbia
"A Capodanno e Natale,#Belgrado era come Casablanca,le spie hanno occupato tutti gli alberghi, appartamenti in affitto e ville
Questo non veniva registrato a Belgrado dalla II Guerra Mondiale " pic.twitter.com/UEwR55H7IE— Adry.W.2 Россия-Твиттер (@liliaragnar) January 10, 2023
Źródło: Bladi.net