Szpiegowanie, cenzura i pranie mózgu obywateli. Bosak OSTRZEGA przed rządowym projektem [VIDEO]

Krzysztof Bosak
Krzysztof Bosak. / Foto: PAP
REKLAMA

W Sejmie procedowana jest ustawa Prawo komunikacji elektronicznej. Jej szkodliwość wykazał w swoim przemówieniu m.in. poseł Konfederacji Krzysztof Bosak. Wskazał na główne zagrożenia.

– To jest ustawa, która ustanawia szpiegowanie obywateli, to jest ustawa, która ustanawia cenzurowanie obywateli, to jest ustawa, która ustanawia obowiązkowe pranie mózgu obywateli przez dostawców telewizji kablowych. W trzech słowach wykażę, że tak jest – powiedział Bosak.

REKLAMA

– W art. 43 tej ustawy rząd nadrabia pewien brak legislacyjny, mianowicie zakupił izraelskie oprogramowanie do szpiegowania obywateli, Pegasus, ale nie miał prawa go stosować. Rząd, zamiast przyznać się do błędu i ukarać winnych, nadrabia ten brak, ustanawiając przepisy umożliwiające legalne szpiegowanie obywateli, gdzie nie pozostaje z jakąś satysfakcjonującą odpowiedzią pytanie, jak ma wyglądać kontrola sądowa tych działań – podkreślił poseł.

– W zasadzie jest dosyć oczywiste, że jest to sprzeczne z prawem unijnym i z polską Konstytucją, a uprawnienie do szpiegowania obywateli zyskują, 8 służb, wymieniam: Policja, Krajowa Administracja Skarbowa, CBA, Straż Graniczna, ABW, Służba Kontrwywiadu Wojskowego, Służba Ochrony Państwa, Żandarmeria Wojskowa i Biuro Nadzoru Wewnętrznego – wyliczał.

– Jak by ktoś nie słyszał o takiej służbie specjalnej – powołana za rządów PiS-u w MSW – wyjaśnił.

– W czasie rzeczywistym te wszystkie osiem służb i tysiące ich funkcjonariuszy będą mogły podsłuchiwać komunikację elektroniczną obywateli, będą mogły wchodzić do komunikatorów, takich jak Messenger, czy pozornie bezpieczny WhatsApp, będą mogły bez określenia jakichkolwiek wąskich ram, np. działalność terrorystyczna, sprawdzać, co piszemy – dodał. – Co z kontrolą takich działań – nie wiadomo – wskazał Bosak.

– Cenzura – art. 53 – Urząd Komunikacji Elektronicznej będzie mógł wymagać, żeby dostawcy wyłączyli działanie tych komunikatorów, które wymieniałem – wyliczał dalej.

– I pranie mózgu – będzie można wymagać, żeby na kanałach od 1 do 5 było wyłącznie TVP. To jest farsa. Żądamy odrzucenia tej ustawy w pierwszym czytaniu – skwitował poseł Konfederacji.

3 500 stron

Projekt jest zatrważająco obszerny, bowiem – wraz z uzasadnieniem – dokument ten liczy niemal 3,5 tys. stron.

„3500 stron (z uzasadnieniem) – najnowsza wrzutka rządu PiS-SolPol.
W tej stercie zaszyty jest jeden krótki przepis, który da Policji i 8 innym służbom nieograniczony i bezustanny dostęp do komunikatorów internetowych, e-maili i danych lokalizacyjnych wszystkich Polaków” – napisał na Twitterze Michał Wawer, skarbnik Konfederacji.

Opozycja chce odrzucenia w pierwszym czytaniu

W czwartek w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy Prawo komunikacji elektronicznej i przepisów wprowadzających ustawę Prawo komunikacji elektronicznej.

Podczas dyskusji w Sejmie złożono wnioski o skierowanie projektu ustawy do Sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz wnioski o odrzucenie projektu ustawy w całości. Wnioski te będą głosowane w bloku głosowań.

Projekt dotyczy wdrożenia do krajowego porządku prawnego dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2018/1972 ustanawiającej europejski kodeks łączności elektronicznej.

Podsekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Paweł Lewandowski powiedział w Sejmie, że wdrożenie europejskiego kodeksu łączności elektronicznej w Polsce następuje poprzez przyjęcie nowej ustawy merytorycznej prawo komunikacji elektronicznej, zastępującej ustawę prawo telekomunikacyjne oraz odrębnej ustawy zawierającej przepisy wprowadzające, która obejmuje swoim zakresem kilkadziesiąt zmian w innych ustawach. Jedną ze zmienionych ustaw ma być ustawa o radiofonii i telewizji.

Posłowie Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, Koalicji Polskiej, Konfederacji, PPS, podczas dyskusji krytykowali zapis, który ustala kolejność kanałów programów telewizyjnych na pilocie, tak, że na pięciu pierwszych miejscach znalazłyby się kanały TVP. Krytykowali też proponowany przepis, który mówi, że KRRiT w drodze rozporządzenia ma ułożyć listę 30 programów objętych obowiązkiem transmisji poza programami TVP. Posłowie podnosili też, że nowe przepisy zakładają rozszerzenie katalogu podmiotowego przedsiębiorców zobowiązanych do udostępniania danych i zapewniających warunki do przeprowadzenia kontroli operacyjnej – na wszystkich przedsiębiorców komunikacji elektronicznej. Dostęp do danych pozyskiwanych m.in. z komunikatorów takich jak Messenger lub Whatsapp miałyby Służba Kontrwywiadu Wojskowego oraz Służba Wywiadu Wojskowego, Centralne Biuro Antykorupcyjne oraz o Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencja Wywiadu.

Tłumaczenia przedstawiciela rządu warszawskiego

Paweł Lewandowski powiedział, że „obecnie obowiązująca ustawa prawo telekomunikacyjne w art. 188 zawiera te same regulacje, co w art.53 projektu ustawy prawo komunikacji elektronicznej – przenosimy więc obowiązujące od 2004 roku przepisy do nowych”.

– To są te przepisy, o których państwo mówicie, że pozwalają służbom bez ograniczeń kogokolwiek inwigilować. Unowocześniamy te przepisy w dwóch aspektach. Po pierwsze, wcześniejsze przepisy dotyczą tylko operatorów telekomunikacyjnych a obecnie procedowane będą dotyczyły też innych form komunikowania się. Po drugie, poprzednio na wniosek służb należało udostępnić takie dane, a teraz będzie możliwość odwołania się od takiej decyzji – twierdził.

– Ważne jest to, że nie jest tak, że każdy może sobie wziąć takie dane w nieograniczony sposób. Każda służba ma swoje szczegółowe ustawy kompetencyjne, gdzie określana jest konkretna procedura w jaki sposób te dane może uzyskać. Musi być zgoda prokuratury albo sądu. Przed wydaniem zgody prokuratora dostęp do danych można uzyskać tylko w sytuacjach niecierpiących zwłoki – powiedział Lewandowski. Jak wyjaśnił, są to np. sytuacje, gdy trzeba zlokalizować osobę zagrożoną.

Art. 53. procedowanej ustawy zakłada, że „prezes UKE, na uzasadnione żądanie uprawnionego podmiotu, niezwłocznie nakłada na przedsiębiorcę komunikacji elektronicznej, w drodze decyzji, obowiązek blokowania, nie później niż w terminie 6 godzin liczonych od otrzymania decyzji, połączeń lub komunikatów elektronicznych przesyłanych w związku ze świadczoną publicznie dostępną usługą telekomunikacyjną, jeżeli mogą one zagrażać obronności, bezpieczeństwu państwa oraz bezpieczeństwu i porządkowi publicznemu, albo umożliwienia dokonania takiej blokady przez uprawnione podmioty”.

„Prezes UKE może ogłosić przedsiębiorcy komunikacji elektronicznej decyzję ustnie. Decyzja ogłoszona ustnie doręczana jest temu przedsiębiorcy komunikacji elektronicznej na piśmie w terminie 14 dni od dnia jej ogłoszenia” – czytamy w uzasadnieniu.

Lewandowski, odpowiadając na pytania posłów dotyczących tego zapisu tłumaczył, że „jeśli chodzi o kwestię możliwości zablokowania komuś transmisji, np. wysyłania masowych smsów, w tej chwili na wniosek służb UKE może wydać decyzję, od której można się odwołać, poprzednie prawo telekomunikacyjne nie przewidywało procedury odwoławczej”.

REKLAMA