Martwić się czy cieszyć? Bundeswehra w opłakanym stanie

Niemcy_Bundeswehra_wojsko_armia_trans
A tymczasem w Budneswehrze Zdj. ilustr.
REKLAMA

W Bundeswehrze panuje „potworna biurokracja”. Liczne przepisy opóźniają istotne dla armii działania i kluczowe cele, takie jak poprawianie możliwości bojowych – opisuje portal dziennika „Bild”.

„Żołnierzy, oprócz sprzętu ulegającego awariom, szczególnie denerwuje absurdalna biurokracja, która opóźnia działania i utrudnia codzienne życie” – pisze „Bild”, podając liczne przykłady.

REKLAMA

Standardowe przepisy budowlane zastosowano podczas budowy miasteczka szkoleniowego na poligonie wojskowym Altmark. Miało tam powstać kilka wysokich budynków do specjalistycznych ćwiczeń w wysokich budynkach.

„Zgodnie z państwowymi przepisami budowlanymi, windy powinny być instalowane od siódmego piętra wzwyż. Dlatego ostatecznie domy na poligonie miały maksymalnie sześć pięter. Podkreślmy, że to miasteczko zostało zbudowane wyłącznie w celach szkoleniowych, a więc nie jest przeznaczone do zamieszkania” – wskazał były komisarz wojskowy Hans-Peter Bartels.

Żołnierze mogą odbywać ćwiczenia tylko w rzekach mających maksymalnie 80 cm głębokości, w innym przypadku – obowiązywałyby ich kamizelki ratunkowe.

Także w przypadku operowania Bundeswehry poza granicami Niemiec, obowiązują niemieckie normy i zasady – tak jest np. w kwestii segregacji odpadów, kontroli spalin czy certyfikatów TUV pojazdów bojowych. „Wojskowi i siły zbrojne nie mogą sobie pozwolić na takie przeszkody” – podkreślił w rozmowie z „Bild” wiceprzewodniczący związku Bundeswehry Marcel Bohnert, który służył w Afganistanie.

Przeszkody pojawiają się również podczas uprawiania sportu przez żołnierzy i dbania o kondycję fizyczną. „Także tu obowiązują zasady, aby żołnierze byli narażeni na jak najmniejsze ryzyko odniesienia obrażeń” – dowiedział się „Bild”. Sport można uprawiać w ramach home office, o ile „zostało to wcześniej zatwierdzone na piśmie i zapewniony jest nadzór”.

Jak podkreśla „Bild”, cywilne standardy i przepisy odnoszone są ponadto do projektów zbrojeniowych. Przy opracowaniu bojowego wozu piechoty Puma należało uwzględnić m.in. ustawę o bezpieczeństwie i higienie pracy, ustawę o ochronie przed szkodliwym wpływem środowiska oraz wymagania ergonomiczne dotyczące pracy biurowej przy monitorach. Natomiast zanieczyszczenie pyłami „nie mogło przekroczyć wartości, dopuszczalnej dla kobiet w ciąży”.

Zaawansowana elektronika w Pumach, mająca „zmniejszyć niebezpieczeństwo w miejscu pracy”, uniemożliwiała ruszenie pojazdu w przypadku pozostawienia otwartej tylnej rampy. „Zmniejsza to ryzyko obrażeń do minimum w czasie pokoju, ale podczas wojny czasami konieczne jest, aby czołg mógł się poruszać, bez względu na wszystko” – podkreślił „Bild”.

„Dzisiaj obronność to prawdziwe być albo nie być. Dlatego Bundeswehra powinna być skupiona przede wszystkim na swoim głównym celu, czyli optymalnym wyszkoleniu, gotowości do działań i do walki! Tymczasem liczne regulacje cywilne przynoszą, zamiast naprawdę odstraszającego efektu, cel wprost przeciwny” – podkreśla Bartels.

(PAP)

REKLAMA