Warzecha: „Za kolejne bujdy ekooszołomów zapłacimy srogie pieniądze”

Łukasz Warzecha. Foto: YouTube
Łukasz Warzecha. Foto: YouTube
REKLAMA

Unia Europejska już za kilka lat ma zakazać chowu klatkowego. Na łamach tygodnika „Do Rzeczy” publicysta Łukasz Warzecha odniósł się do tej kwestii, podkreślając, że pociągnie to za sobą ogromne koszty, które będą ostatecznie przerzucone na konsumentów.

„Jestem człowiekiem okrutnym. Będąc w sklepie, szukam zawsze jajek z chowu klatkowego. Przyczyny są dwie: po pierwsze – są wyraźnie tańsze niż jajka z wolnego wybiegu, a po drugie – nie widzę żadnej różnicy między jajkami od szczęśliwych kur a tymi od kur nieszczęśliwych. A i, tak po prawdzie, szczęście kur niespecjalnie mnie interesuje” – stwierdził na łamach „Do Rzeczy” Warzecha.

REKLAMA

Publicysta wskazał, że zakaz chowu klatkowego to „gigantyczne koszty, idące zapewne w dziesiątki miliardów euro”.

„Trudno sobie wyobrazić, żeby UE mogła nagle wyfasować fundusze, całkowicie tę zmianę pokrywające. Przedstawiciele ekologów mówią, że hodowla bez klatek jest opłacalna. Nie wiem, jak to wyliczają, bo trudno o konkrety. Jedno jest jasne: koszt zostanie przerzucony na konsumentów” – zaznaczył.

Warzecha ocenił też, że „za kolejne bujdy ekooszołomów zapłacimy srogie pieniądze, a europejskie rolnictwo w swojej hodowlanej części stanie się zwyczajnie niekonkurencyjne”. „Tym bardziej zadziwiające jest, że temu oderwanemu od realiów pomysłowi wydaje się sprzyjać Janusz Wojciechowski, komisarz ds. rolnictwa” – zwrócił uwagę dziennikarz.

Zdaniem publicysty, zakaz chowu klatkowego, który obciąży portfele konsumentów, mógłby stać się „kolejnym impulsem wspomagającym ugrupowania przekonujące, że dalsze trwanie w UE nie ma sensu”. „I nie byłby to – niestety, trzeba powiedzieć, po raz kolejny – argument nieprawdziwy” – skwitował.

REKLAMA