Niezależny głos w Sejmie? Płaczek: „Chcę spróbować sięgnąć po mandat poselski” [VIDEO]

Grzegorz Płaczek. Fot. Facebook/tosiesamokomentuje
Grzegorz Płaczek. Fot. Facebook/tosiesamokomentuje
REKLAMA

Grzegorz Płaczek postanowił wystartować w prawyborach Nowej Nadziei i powalczyć o mandat poselski.

Cały wywiad przeczytasz w najnowszym numerze „Najwyższego Czasu!”

REKLAMA

W najnowszym wydaniu „Najwyższego Czasu!” pojawił się wywiad ze znanym vlogerem i społecznikiem Grzegorzem Płaczkiem, który kojarzony jest z aktywnością na polu obnażania pandemicznych absurdów. Jak się okazuj, prezes Fundacji Nowe Spektrum postanowił sięgnąć po mandat poselski, aby – jak sam wyjaśnia – skuteczniej stawać w obronie praw obywatelskich. Z racji zorganizowania prawyborów w ramach partii Nowa Nadzieja otworzyła się możliwość zdobycia „jedynek” nie tylko przez zawodowych polityków, ale i kandydatów niezależnych. Nowy prezes ugrupowania Sławomir Mentzen wyszedł z założenia, że taki ruch pozwoli skonsolidować polskie środowiska wolnościowe i będzie stanowić gest dobrej woli. Chociaż decyzja wywołała nieco kontrowersji, choćby za sprawą konfliktu z Wolnościowami, to wiele osób skorzystało z tej szansy.

„Chcę spróbować sięgnąć po mandat poselski, dlatego że to, czego ja obecnie nie mogę robić, będąc po prostu prezesem Fundacji, to przeprowadzanie interwencji poselskich, np. w przypadku łamania praw obywateli. Uważam, że jest to skuteczne narzędzie w rękach posła, jeżeli w ogóle poseł po nie sięga, bo mamy mnóstwo posłów, którzy nigdy w życiu żadnej interwencji poselskiej nie zrobili. (…) Oczywiście, p. Grzegorz Braun, ale trzeba pamiętać, że jest również wielu innych posłów właśnie z tej przestrzeni konfederacyjnej. Chciałbym dołączyć do tego grona i sięgnąć po to narzędzie, które, jak myślę, usprawniłoby moją pracę, przekładając się na większą liczbę osób, którym moglibyśmy skutecznie pomóc” – wskazuje Grzegorz Płaczek w wywiadzie „Niezależny głos w Sejmie?”, który został opublikowany w najnowszym wydaniu naszego magazynu.

Cały wywiad przeczytasz w najnowszym numerze „Najwyższego Czasu!”

Płaczek: Nie mam legitymacji partyjnej

Jak wskazał Grzegorz Płaczek, polski system wyborczy jest patologicznie upartyjniony. W zasadzie bez łaski prezesa tego czy innego ugrupowania można jedynie pomarzyć o dobrym miejscu na liście wyborczej, o jedynce nie wspominając. Krótko mówiąc, brakuje tu przestrzeni dla niezależnych kandydatów, nawet tych cieszących się poparciem społecznym. Albo ma się legitymację partyjną, albo wypada się z gry. Na szczęście Nowa Nadzieja zdecydowała się na pomysł organizacji prawyborów, w ramach których swojego szczęścia mogą spróbować rozmaite osoby. Zgodnie z założeniem nic nie stoi na przeszkodzie, aby liderem jesiennej, ogólnopolskiej listy Konfederacji w danym okręgu został bezpartyjny działacz, a nie lokalny, nawet zasłużony przedstawiciel partii.

„W dwudziestu okręgach w Polsce partia ogłosiła tzw. prawybory, czyli, innymi słowy, powiedziała: jedynki, które były wcześniej ustalone, nie zachowują swojego statusu. Otworzyła się więc możliwość, aby wystartować w prawyborach, dla takich osób jak ja, które nie mają legitymacji partyjnej. Zakładając, że zwykli, normalni ludzie z całej Polski, w moim przypadku 4 lutego, przyjadą do Katowic, aby oddać na mnie głos, to istnieje możliwość, że niezależny kandydat wygra prawybory. Jeżeli nikt nie zrobi jakiegoś psikusa – to jest polityka, więc mam świadomość, że coś może się jeszcze wydarzyć po drodze – to wygrany tych prawyborów będzie na pierwszym miejscu już tej listy jesiennej, ogólnej Konfederacji” – przekonuje Grzegorz Płaczek na łamach „Najwyższego Czasu!”.

Cały wywiad przeczytasz w najnowszym numerze „Najwyższego Czasu!”

REKLAMA