Eks-książę Harry obrzydził młodym Brytyjczykom monarchię

Król Karol III, eks-książę Harry z żoną Meghan Źródło: PAP, collage
Król Karol III, eks-książę Harry z żoną Meghan Źródło: PAP, collage
REKLAMA

Wygląda na to, że były książę Harry za sprawą swojej autobiografii obrzydził młodym Brytyjczykom monarchię. Gdy dzisiejsze pokolenie Z zacznie stanowić na Wyspach większość, to rodzina królewska może mieć poważny problem.

10 stycznia ukazała się autobiografia eks-księcia Harry’ego po tytułem „Spare”. Syn obecniego króla Wielkiej Brytanii wspomina tam m.in. swoją służbę wojskową podczas której, jak przyznaje, zabił ok 25 osób. Przyznaje się także, że w przeszłości miał problemy z narkotykami.

REKLAMA

W swojej książce Harry wywleka także „brudy” z królewskiego dworu. Widocznie wpłynęło to na postrzeganie rodziny królewskiej przez najmłodsze pokolenie Brytyjczyków – wynika z ankiety przeprowadzonej przez YouGov.

52 proc. Brytyjczyków pomiędzy 18 a 24 chciałoby, aby król Karol III ustąpił i został zastąpiony przez kogoś innego. Tylko 34 proc. jest za tym, by na czele Wielkiej Brytanii dalej stał król.

Sympatie młodego pokolenia zmieniły się sporo od ostatniego sondażu sprzed publikacji autobiografii eks-księcia – wówczas 47 procent osób w wieku od 18 do 24 lat chciało utrzymać monarchię, a tylko 33 procent chciało wyboru głowy państwa.

Jedynie 5 proc. ankietowanych w nowym sondażu wyraziło „bardzo pozytywne” zdanie na temat rodziny królewskiej, a 27 proc. wypowiedziało się o niej „bardzo negatywnie”.

Monarchia jest bardzo ważna dla istnienia Wielkiej Brytanii

Monarchia spełnia w Wielkiej Brytanii wiele ważnych zadań. Po pierwsze – jest marką, która przyciąga ludzi do Zjednoczonego Królestwa i jest rozpoznawalna na całym świecie. To przekłada się oczywiście na korzyści dla gospodarki.

Po drugie – monarchia jest nieodłącznym elementem brytyjskiej tradycji i scala zróżnicowane społeczeństwo. Wielka Brytania jest unią kilku krajów – Anglii, Szkocji, Walii i Irlandii Północnej. Król (lub królowa) jest głową wszystkich tych podmiotów. Gdyby monarchę zastąpiono wybieralnym prezydentem, to mogłoby dojść do konfliktów pomiędzy poszczególnymi narodami.

Po trzecie – monarchia świadczy o tym, że Wielka Brytania wciąż pozostaje Wielką Brytanią. Skład etniczny na Wyspach szybko się zmienia. W Zjednoczonym Królestwie przybywa migrantów ze Wschodu, z Europy Środkowej, z Afryki – ale wciąż jest to państwo, na czele którego stoi król będący jednocześnie głową Kościoła Anglikańskiego.

Poza tym monarcha wciąż pozostaje nadrzędną instytucją kontrolną władzy wykonawczej i ustawodawczej oraz spoiwem wszystkich przejawów działalności państwa – od władzy centralnej, przez wojskową, sądowniczą, religijną, po sprawy wewnętrzne (w tym działanie służb) i stosunki międzynarodowe.

Z tego statusu wynikają cotygodniowe spotkania monarchy z brytyjskimi premierami – władca jest na bieżąco ze wszystkim, czym zajmuje się państwo i zapewnia tym samym ciągłość władzy. Jest to ważne – wystarczy spojrzeć na to, co dzieje się w Polsce podczas zmiany władzy. Wielka Brytania omija te problemy dzięki swojemu systemowi.

Jest jeszcze jedna kwestia, która rzadko jest podnoszona, ale tak naprawdę to ona ukazuje prawdziwą władzę króla. Monarcha kształtuje elity w Wielkiej Brytanii. To król przyznaje tytuły, nadaje szlachectwo i swoją przyjaźnią nobilituje pewne osoby, które później zostają politykami, celebrytami etc. i wpływają na rzeczywistość Brytyjczyków.

REKLAMA