– To jest tam oczywiście odpowiednio poukrywane – poseł Konfederacji i prezes Wolnościowców, Artur Dziambor, demaskuje pisowską ustawę „lex pilot”. Polityk twierdzi, że rząd chce umożliwić sobie podsłuchiwanie Polaków.
– Pegasus pegasusem, ale my mamy ustawę, która się słynnie nazywa „lex pilot”, czyli ta śmieszna ustawa, gdzie tam jedynka, dwójka, trójka, czwórka, piątka, to mają być programy TVP, a potem dopiero cała reszta – mówił Artur Dziambor w studiu TVN24 w programie Kawa na ławę.
– I w tej ustawie jest czytanie naszych maili, naszych WhatsAppów i gromadzenie historii naszych wyszukiwarek – dodał poseł Konfederacji.
– I to jest coś po czym, gdy świat się dowiedział, że coś takiego jest w tej ustawie, to jest tam oczywiście odpowiednio poukrywane, my rozmawiamy cały czas o TVP, powinniśmy wszyscy wyjść na ulice. Tak jak na ACTA ludzie wyszli na ulice masowo i wtedy rząd Donalda Tuska się wycofał z wprowadzania tych zapisów – uważa polityk z Gdyni.
– Tutaj mamy Prawo i Sprawiedliwość, które chce usankcjonować podsłuchiwanie nas i gromadzenie wszelkich danych internetowych o nas i wszyscy siedzą cicho – dziwi się prezes Wolnościowców.
Artur Dziambor wrócił do tematu w swoich mediach społecznościowych. „Podsłuchiwali, podsłuchują i podsłuchiwać będą. Chodzi o to, by w razie gdyby ktoś ich na tym przyłapał, mieli ustawową poduszkę” – napisał polityk.
Podsłuchiwali, podsłuchują i podsłuchiwać będą. Chodzi o to, by w razie gdyby ktoś ich na tym przyłapał, mieli ustawową poduszkę. https://t.co/MLn3INem6G
— Artur E. Dziambor (@ArturDziambor) January 22, 2023