Unia zebrała kasę, ale nie płaci za pomoc Ukrainie. „Biurokracja nie działa zgodnie z oczekiwaniami”

Flagi Polski i Unii Europejskiej.
Flagi Polski i Unii Europejskiej. / Fot. PAP
REKLAMA

Polska wystawiła Unii Europejskiej faktury na około 10 miliardów złotych za pomoc Ukrainie. „Solidarna” UE nie pokrywa jednak kosztów, na które zebrała środki w ramach specjalnie utworzonego do tego funduszu.

Fundusz na dozbrajanie Ukrainy – Europejski Instrument na rzecz Pokoju (EPF) – został w UE uruchomiony w marcu 2022 roku po agresji Rosji. Celem jest zwrot kosztów poniesionych przez państwa członkowskie za uzbrojenie przekazane Ukrainie.

REKLAMA

Fundusz był kilkakrotnie zwiększany, a po poniedziałkowej decyzji – zakładającej kolejne 500 mln euro – będzie liczył 3,6 mld euro. Kasa na unijne konto płynie, ale eurokraci płacić zbytnio nie chcą. Tłumaczą się procedurami.

Wychodzi więc na to, że – przynajmniej na razie – są to kwoty wyłącznie na papierze. Zwroty, za które odpowiada Komisja Europejska, są ciągle niewielkie i postępują zbyt wolno.

Przykładowo Polska, która przekazała KE faktury o wartość 2,2 mld euro (ok. 10 mld zł) za dostarczony sprzęt wojskowy (najwięcej ze wszystkich unijnych państw), jak dotąd otrzymała tylko 27 mln euro (ok. 125 mln zł).

Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że łącznie – choć faktury przekazało większość krajów UE – zwrot otrzymało tylko sześć, na kwotę ok. 76 mln euro. Więcej od Polski dostała Słowacja, bo ok. 40 mln euro. Dalej są to: Grecja (ok. 7 mln euro), Belgia (900 tys. euro), Portugalia (ok. 325 tys. euro) i Słowenia (257 tys. euro).

Ambasador Polski przy UE otwiera oczy: Biurokracja nie działa zgodnie z oczekiwaniami

„EPF jest osiągnięciem w wymiarze politycznym. Przyjęliśmy wczoraj jednomyślnie decyzje o siódmej transzy, która przeznaczona będzie na refinansowanie pomocy wojskowej oraz misje szkoleniowa dla żołnierzy ukraińskich w Polsce. Od wielu miesięcy podkreślamy jednak konieczność operacjonalizacji Funduszu. Biurokracja nie działa zgodnie z oczekiwaniami, procedury są zbyt powolne, a skala zwrotów za niska” – powiedział PAP ambasador Polski przy UE Andrzej Sadoś.

Rozczarowania nie kryją też inni dyplomaci. „W wymiarze politycznym zwiększenie EPF-u do 3,6 mld euro to dobry krok, ale w wymiarze implementacji jest fatalnie. Zwroty są na poziomie 1 proc. przekazanych dostaw. To za mało i za wolno” – powiedział PAP jeden z unijnych dyplomatów.

Komisja Europejska informuje, że szczegóły na temat wypłat są niejawne.

„Ta informacja jest poufna. Niestety nie możemy podać szczegółowych informacji na temat zwrotu kosztów w ramach Europejskiego Instrumentu na rzecz Pokoju. Jeśli chodzi o proces, wszystkie wnioski o zwrot przechodzą przez komórkę izby rozliczeniowej, która dba o to, aby dostarczony sprzęt odpowiadał potrzebom zgłaszanym przez Siły Zbrojne Ukrainy” – poinformował PAP rzecznik KE Peter Stano.

Wpłaty do EPF – jest to instrument poza budżetem UE – uzależnione są od wielkości PKB danego kraju. To oznacza, że największymi płatnikami są Niemcy i Francja. Zwiększenie EPF za każdym razem wymaga zgody 27 państw członkowskich.

REKLAMA