Sir Francis Drake wyrzucony z londyńskiej szkoły

Francis Drake Fot. Wikipedia domena publiczna
REKLAMA

Bohater wielu mórz, żeglarz Sir Francis Drake przestał być w Wielkiej Brytanii bohaterem. Londyńska szkoła postanowiła porzucić imię wielkiego nawigatora, bo był kojarzony 500 lat temu z handlem niewolnikami.

Hiszpanie nazywali go „smokiem”, bo bali się go bardziej niż diabła. Francis Drake jest dziś bezbronny wobec ataków na jego legendę. Jego postać stała się celem poprawności politycznej i tzw. „kultury anulowania”. Drake to już nie bohater, ale „poplecznik niewolnictwa”.

REKLAMA

Szkoła podstawowa im. Sir Francisa Drake’a w Londynie ogłosiła, że ​​zmienia nazwę na „Twin Oaks Primary School”. Według jej dyrektora, który organizował nawet konsultacje z nauczycielami, rodzicami i uczniami, zmiana ta jest motywowana „kojarzeniem jego imienia z handlem niewolnikami”.

Rzeczywiście, Francis Drake brał w młodości udział w kilku wyprawach swojego kuzyna, Sir Johna Hawkinsa, który handlował niewolnikami w Afryce Zachodniej, Gwinei i Sierra Leone. Ale takie podejście do tematu jest całkowicie ahistorycznym przykładaniem współczesnych norm do rzeczywistości z innej epoki, a przy okazji amputacją własnej historii. Jaka byłaby dzisiejsza Wielka Brytania bez ludzi pokroju Drake’a?

Francis Drake żyłw latach 1540-596, był korsarzem i żeglarzem, który w latach 1577–1580 odbył wyprawę dookoła świata. Zaczynał jako chłopiec okrętowy, kończył życie jako Sir. W wieku 18 lat poprowadził po raz pierwszy samodzielnie statek, odbywając rejs z Anglii do Zatoki Biskajskiej.

Przyczynił się do przełamania monopolu Hiszpanii i Portugalii w handlu zamorskim i w zdobyczach kolonialnych, Drake wsławił się złupieniem wielu miast Nowego Świata oraz zdobyciem wielu statków portugalskich i hiszpańskich.

Bitwa stoczona z siłami hiszpańskimi podczas jego drugiej wyprawy zaskarbiła mu sympatię królowej Elżbiety. Najbardziej znanym dokonaniem Drake’a z tego okresu było zdobycie hiszpańskiej karawany mułów, transportujących srebro z Panamy do Nombre de Dios, w marcu 1573 roku.

W 1581 został podniesiony przez królową Elżbietę do godności szlachcica, a w uznaniu jego zasług nie stało się to na dworze królowej, a na pokładzie jego statku „Golden Hind”, został również admirałem. Zdobył wielki majątek, przysparzając równie wielkich dochodów Koronie.

W 1581 roku zdobył San Domingo, a w roku 1587 zniszczył flotę hiszpańską w Kadyksie, opóźniając w ten sposób przygotowania Hiszpanii do inwazji na Anglię. W 1588 jako wiceadmirał floty angielskiej brał udział w rozgromieniu na kanale La Manche Wielkiej Armady króla Filipa.

Zmarł na morzu na dyzenterię 28 stycznia 1596 roku w czasie kolejnej wyprawy pirackiej do Indii Zachodnich, złożony postępującą chorobą, febrą i załamany brakiem powodzenia w ostatnich wyprawach. Jego ciało wrzucono w ołowianej trumnie do Morza Karaibskiego. Teraz jego imię wyrzucono z londyńskiej szkoły. Był jednak i tak największym żeglarzem swoich czasów. Poza tym zawdzięczamy mu podobno ziemniaki i tytoń…

Źródło: Le Figaro/ Wikipedia

REKLAMA