Cejrowski o Davos: Zakazałbym jeżdżenia tam premierom rządów [VIDEO]

Wojciech Cejrowski. / fot. PAP
Wojciech Cejrowski. / fot. PAP
REKLAMA

W audycji „Studio Dziki Zachód” Wojciech Cejrowski i Krzysztof Skowroński rozmawiali na temat Światowego Forum Ekonomicznego w Davos. Cejrowski oświadczył, że zakazałby rządzącym udziału w takich spotkaniach.

– Nie należy Indii przegapiać w tym rozdaniu Klausa Schwaba, który mówi, że no spolaryzowany świat. Bo podzielony to on uważa, że spolaryzowany. Dobre Chiny i złe Stany Zjednoczone. To jest świat Klausa Schwaba – wskazał Cejrowski.

REKLAMA

– Ja bym na takie zebrania do niego absolutnie nie jeździł, a premierom rządów bym zakazał – dodał.

Krzysztof Skowroński zauważył, że „tam się decyduje podział pieniędzy, w co inwestujemy, kto z kim się dogaduje, jak krąży kapitał”. – Nie chcemy tego – odparł Cejrowski.

– Znaczy nie chcesz uczestniczyć w grze kapitałowej? W globalnej rozgrywce? – dopytywał dziennikarz. – Odchodzisz od stołu, przy którym decydują się rozmaite rzeczy? No jakże to – dodał.

– Odchodzę od stołu, przy którym się decydują złe rzeczy. Założenie jest wadliwe od początku. Założenie jest takie, że ja się muszę przyłączyć do Chin albo do Stanów Zjednoczonych albo do Rosji albo do Unii Europejskiej i nie mam innych wyborów. To jest nieprawda – wskazał Cejrowski.

– To jest po prostu nieprawda. Zawsze są jeszcze jakieś dodatkowe drzwi tu i tam. Kiedy nam ktoś mówi: nie ma wyjścia, to kłamie. To diabeł mówi nie ma wyjścia, a Pan Jezus mówi wiara, nadzieja i miłość. Czyli zawsze ta nadzieja jest jeszcze pośrodku między wiarą a miłością – skwitował podróżnik.

– Jak ktoś Ci mówi nie ma żadnego wyjścia, musimy jechać do Davos, bo tam się decydują wszystkie sprawy: nieprawda – dodał. – A gdybyśmy przestali jeździć, to by się przestały decydować – podsumował.

Skowroński stwierdził natomiast, że „nie wystarczy nie pojechać, żeby sprawy się nie decydowały”.

– Nieprawda. Nie zgadzam się z tym – powiedział Cejrowski, a następnie podał przykład. – W stanie wojennym masowo nie poszliśmy do wyborów, chociaż były za to kary i jeszcze zorganizowaliśmy, podziemną Solidarność w różnych nazwach (…), coś takiego jak spisywanie frekwencji wyborczej i władza się przestraszyła, żeśmy nie podeszli do stolika – przypomniał.

Władza się przestraszyła zaniku frekwencji. Nie wiedziała władza, co konkretnie myślimy przez to, że odeszliśmy od stolika, ale władza się przestraszyła odejścia od stolika i chwilę później zorganizowała Okrągły Stół, do którego zaprosiła różnych macherów i potem Magdalenka itd. – dodał.

– Ograli nas, ale przestraszyli się i musieli dokonać jakiejś inicjatywy ze swojej strony, więc niepodchodzenie do stolika w Davos, wypisanie się z WHO, przeróżne takie ruchy… Jak ktoś pierwszy odważny coś zrobi, to do niego się za chwilę ktoś przyłączy, może państwa międzymorza po prostu nie pojadą do Davos – wskazał.

– Nie ma takiej solidarności, nie ma takiej rozmowy, nie ma takiej idei – odparł Skowroński.

– A ktoś próbował w ogóle? (…) Czy premier rządu RP, bądź czy premier Orban, czy którykolwiek z opozycji powiedział: ja kwestionuję potrzebę jeżdżenia do Davos, to jest model wadliwy. Klaus Schwab jest w kieszeni u Chińczyków, skoro wychwala ich morderczy system. W związku z tym ja nie jadę i namawiam wszystkich, żebyście nie pojechali – zastanawiał się Cejrowski.

REKLAMA