Dostarczą Ukrainie nowoczesne myśliwce? Trwają dyskusje pomimo obaw o eskalację wojny

Zdjęcie ilustracyjne. / Foto: Pixabay
REKLAMA

Trwają dyskusje na temat dostarczenia Kijowowi nowoczesnych myśliwców, pomimo obaw Zachodu o eskalację wojny na Ukrainie – pisze w czwartek portal Politico. Według jednego z zachodnich dyplomatów dostarczenie tego typu samolotów na Ukrainę jest „tylko kwestią czasu”.

Abramsy i Leopardy mają trafić na linię ukraińskiego frontu po miesiącach sprzeczek między zachodnimi sojusznikami, a planiści wojskowi w Kijowie za następny logiczny krok w ich wysiłkach na rzecz odparcia rosyjskich najeźdźców uważają dostarczenie Ukrainie nowoczesnych myśliwców – podkreśla Politico.

REKLAMA

Portal zauważa, że rozmowy z zachodnimi wojskowymi i dyplomatami potwierdzają, iż wewnętrzna debata na temat zaopatrzenia Ukrainy w myśliwce już się toczy, a forsowana jest ona przez ukraińskich przywódców wspieranych przez państwa bałtyckie.

Następnym naturalnym krokiem powinny być myśliwce – cytuje Politico dyplomatę z północnoeuropejskiego kraju. Według portalu debata na temat myśliwców dla Ukrainy prawdopodobnie okaże się jeszcze bardziej kontrowersyjna, niż spór o zaopatrzenie jej w czołgi.

W Europie wielu dyplomatów twierdzi, że ich rządy nie uważają już tego pomysłu za nierealny, ale obawy przed eskalacją pozostają wysokie.

Nie będzie dostaw myśliwców na Ukrainę – przypomina portal słowa niemieckiego kanclerza Olafa Scholza. – Zostało to wyjaśnione bardzo wcześnie, w tym przez prezydenta USA.

Mimo to, jak wskazuje Politico, na kolejnym szczycie w Ramstein w przyszłym miesiącu może być omawiana kwestia dostarczenia Ukrainie myśliwców, ale jedynie w kontekście takiej ewentualnej pilnej potrzeby w przyszłości.

Według innego dyplomaty, cytowanego przez portal, dostawa samolotów na Ukrainę jest „tylko kwestią czasu”. Wiele krajów na Zachodzie uważa, że „gdybyśmy dostarczyli Ukrainie cały sprzęt, o który nas prosiła w pierwszej fazie wojny, nastąpiłaby silna reakcja Rosji, w tym nuklearna”.

Rozmówca Politico podkreślił, że stopniowe podejmowanie decyzji o wzmacnianiu siły militarnej Ukrainy, to proces, który można nazwać „przyzwyczajaniem Putina”.

Strategia polegała na powolnym, ale stałym trendzie wzrostowym wsparcia zachodniego, od przeciwpancernych javelinów i mobilnych systemów obrony powietrznej, takich jak Stingery, po HIMARS-y, a ostatnio pociski ziemia-powietrze Patriot, czołgi i pojazdy opancerzone – mówił dyplomata.

Według portalu europejscy politycy na razie są zgodni, że Zachód będzie chciał najpierw wyczerpać wszystkie inne opcje wsparcia powietrznego Ukrainy, w tym poprzez drony szturmowe i być może pociski dalekiego zasięgu.

Portal przypomina jednak, że w lipcu ub.r. Izba Reprezentantów USA zatwierdziła 100 mln dolarów na szkolenie ukraińskich pilotów w obsłudze amerykańskich myśliwców, a w październiku Ukraina ogłosiła, że wybrano grupę kilkudziesięciu pilotów do szkolenia na zachodnich samolotach bojowych.

W sierpniu z kolei Colin Kahl, podsekretarz ds. polityki obronnej USA, mówił dziennikarzom, że „nie jest wykluczone, iż w przyszłości zachodnie samoloty mogą być częścią zestawu” broni dostarczanej Ukrainie.

Politico przywołuje też opinie ekspertów wojskowych, według których wysłanie Kijowowi amerykańskich F-15 i F-16 jest mało prawdopodobne, bowiem te samoloty wymagają posiadania długich, wysokiej jakości pasów startowych, których na Ukrainie nie ma. Zatem bardziej odpowiednie byłyby F-18 lub szwedzkie Gripeny, jednak minister obrony Szwecji Pal Jonson powiedział w środę, że Szwecja „nie ma w planach natychmiastowego wysłania Gripenów na Ukrainę”.

REKLAMA