Niektórym państwom brakuje jaj. Czy to samo grozi Polsce?

Jajka. Zdjęcie ilustracyjne. (Zdj. pixabay.com)
Jajka. Zdjęcie ilustracyjne. (Zdj. pixabay.com)
REKLAMA

W niektórych częściach świata z półek sklepowych zniknęły jaja. W Europie sytuacja jest jeszcze w miarę stabilna. Czy w Polsce już niedługo trudno będzie o jajka?

Kryzys jajeczny wynika z tego, że na świecie jest coraz mniej kur nieśnych, czyli takich, które mogą znosić jajka. Powodem jest wojna na Ukrainie (to państwo nazywane jest niekiedy spichlerzem świata) oraz ptasia grypa.

REKLAMA

W Pakistanie, Tadżykistanie, Uzbekistanie, Kirgistanie czy Turkmenistanie braki jaj są bardzo mocno widoczne. Produkt ten praktycznie zniknął ze sklepów i jest trudno dostępny.

W porównaniu z tymi państwami sytuacja w Europie przedstawia się w miarę stabilnie. Nie oznacza to jednak, że kryzys tu nie dotarł.

— Zgodnie z naszymi szacunkami potencjał produkcyjny w Polsce jest obecnie niższy o ponad 24 proc. niż przed rokiem. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda w innych krajach. Nasze obliczenia pokazują, że — przykładowo — w Niemczech kur nieśnych jest teraz mniej o ok. 50 proc. niż rok temu o tej porze, a we Włoszech o 42 proc. – powiedział kilka tygodni temu w rozmowie z PAP dyrektor ds. analiz Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz Mariusz Szymyślik.

Polska jest jednak i tak w dogodniejszej sytuacji niż inne europejskie państwa. — Jesteśmy trzecim co do wielkości producentem jaj w UE i generujemyponad 50-proc. nadwyżkęnad popytem krajowym, którą eksportujemy. Nic zatem nie pozwala dziś przypuszczać, że będziemy mieli do czynienia ze stałym niedoborem jaj na rynku. Czasowe niedostatki mogą się pojawić tylko wtedy, jeśli wybuchłaby panika taka, jaką widzieliśmy latem w przypadku cukru – ocenił Andrzej Gantner, wiceprezes i dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności (PFPŻ).

Na szczęście nie trzeba się obawiać, że ludzie rzucą się na jajka tak, jak zrobili to z benzyną czy cukrem, bo jaja to produkt, który szybko się psuje.

Kolejne miasta idą na wojnę z kierowcami. Oto do czego prowadzi ekoterroryzm

REKLAMA