W oparach absurdu. Senat o „konstytucjonalizacji aborcji”

Baner pro-life - zdjęcie ilustracyjne. / foto: Flickr, Jordan Uhl, CC BY 2.0
REKLAMA

25 stycznia senacka Komisja Prawna po raz drugi odrzuciła pomysł dodania do Konstytucji Francji „prawa do dobrowolnego przerwania ciąży” (tzw. IVG). „Dogrywka” w tym temacie odbędzie się na posiedzeniu 1 lutego, a pomysły proaborcyjnego lobby wydają się nie do zatrzymania.

Grégor Puppinck, doktor nauk prawnych i dyrektor ECLJ, wezwał jednak senatorów do wyrwania się z ideologicznej pułapki „prawa do aborcji”. Wskazuje, jak „prawo” do zabijania dzieci poczętych z „mniejszego zła” stało się symbolem politycznym i dogmatem ideologicznym. Do tego stopnia, że ​​teraz każdy polityk boi się zgłaszać wątpliwości lub kwestionować aborcję, bo naraża się na natychmiastowe potępienia i łatkę „skrajnego oszołoma”.

REKLAMA

Nawet inicjatywy mające na celu pomoc kobietom w unikaniu aborcji są potępiane jako zamach na owe „święte prawo IVG”. Puppinck dodaje, że wprowadzenie tego „prawa” do konstytucji to nie tylko zamknięcie dyskusji, ale uczynienie z aborcji „wartości Republiki”.

Dalej wzywa senatorów, z których większość przynależy do centroprawicy Republikanów, do „przełamanie tego dogmatu” i wydostania się z ideologicznej pułapki poprzez przywrócenie tematu aborcji do wymiaru wpływu na ludzi i społeczeństwo, do konkretnego obszaru polityki społecznej.

Dogmatyzacja aborcji

„Dogmatyzacja” aborcji jest społecznym zagrożeniem. Wpisanie jej do ustawy zasadniczej stwarza problemy na kilku poziomach. Najpierw jest zamach na życie dziecka, co jest oczywiście najpoważniejszym problemem. „Społeczeństwo nie powinno przyzwyczajać się do tego niekończącego się strumienia poświęcanych dzieci” – dodaje autor.

Są też szkody, jakie aborcja wyrządza zdrowiu kobiet i par. Według badania IFOP z 2020 r. 92% kobiet twierdzi, że aborcja pozostawia ślady w osobowości, z którymi trudno żyć. Jest to 96% wśród kobiet w wieku 25-34 lat. Aborcja jest aktem traumatycznym dla wielu kobiet, co potwierdzają liczne badania statystyczne. Oprócz problemów fizycznych dla kobiety i przyszłych ciąż, aborcja powoduje również problemy psychiczne: depresję i myśli samobójcze, zwłaszcza wśród młodych ludzi.

Cierpienia kobiet

42% kobiet, które dokonały aborcji przed 25 rokiem życia, cierpi na depresję. Wskaźnik samobójstw jest mnożony przez 6,5 wśród kobiet, które dokonały aborcji w porównaniu z kobietami, które dziecko urodziły. Połowa nieletnich kobiet, które dokonały aborcji, ma myśli samobójcze. Kobiety, które dokonały aborcji, są również trzy razy bardziej narażone na przemoc fizyczną, psychiczną lub seksualną niż kobiety, które donoszą ciążę. Aborcja dotyka również mężczyzn: 40% z nich doświadcza przy tej okazji silnego stresu psychicznego. A 22% par rozstaje się po aborcji.

Aborcja ma wreszcie konsekwencje dla całego społeczeństwa, zwłaszcza demograficzne. Średnio aborcja pozbawia Francję około 220 000 dzieci. Trwa to od 47 lat, czyli liczba ofiar to ponad 10 milionów dzieci.

Statystyki

Francja z „dogmatyzacją prawa do aborcji” ma znacznie więcej aborcji niż jej sąsiedzi. We Francji w 2021 r. wykonano 223 300 aborcji, w porównaniu z 99 948 w Niemczech, 88 269 w Hiszpanii i 66 400 we Włoszech (dane z 2020 r.). W wartościach względnych, według Eurostatu i INED, we Francji w 2020 r. wykonywano 298 aborcji na 1000 urodzeń, w porównaniu do 129 w Niemcy i 125 w Szwajcarii.

W 2022 r. Francja doświadczyła najniższego od 1946 r. przyrostu naturalnego (+56 tys.) ze względu na spadek urodzeń do 723 tys. (wg INSEE). Jedną z konsekwencji jest starzenie się społeczeństwa. Odsetek osób powyżej 65 roku życia wzrasta i osiągnął już 21,3% populacji w 2022 r. Według INSEE (Instytu Statystyki) to imigracja odpowiada obecnie za „prawie trzy czwarte wzrostu populacji”.

Gdyby aborcja spadła we Francji o 50%, współczynnik dzietności ponownie przekroczyłby próg dwojga dzieci na kobietę, co byłoby bardzo korzystne dla społeczeństwa.

Zakazuje się zakazów. Ideologia 1968 w realizacji

Puppinck zwraca uwagę, że wszystkie środki mające na celu pomoc kobietom i parom w unikaniu aborcji wprowadzone razem z aborcyjną ustawą Veil, zostały zniesione. Przestał obowiązywać okres „refleksji”, obowiązkowa konsultacja psychospołeczna, systematyczne wskazywanie środków pomocy i wsparcia dla kobiet w ciąży, zniesiono przestępstwo „nakłanianie do aborcji”. Wszystko to tłumaczono zniesieniem „stygmatyzacji kobiet”.

Jednak to nie społeczne odrzucenie aborcji jest przyczyną cierpienia kobiet, ale sama aborcja, która zawsze będzie aktem przemocy. Nie da się „znormalizować” aborcji, nawet poprzez włączenie jej do konstytucji – dodaje prawnik.

„Rzeczywistość społeczna pokazuje, że aborcja nie jest wolnością ani prawdziwym „prawem”. Najczęściej aborcja jest poddawana, a nie wybierana. W rzeczywistości, według Instytutu Guttmachera, 75% kobiet, które zdecydowały się na aborcję, wskazało, że były do ​​tego zmuszone pod presją społeczną lub ekonomiczną” – dodaje autor i kontynuuje – „główną przyczyną aborcji jest nie tyle sama ciąża, co kontekst, w jakim się pojawia”’.

Wpychanie kobiet w aborcyjne szaleństwo

Statystyki pokazują też „społeczny determinizm aborcji”. Im biedniejsza i bardziej izolowana jest kobieta, tym bardziej prawdopodobne jest, że dokona aborcji i będzie cierpieć z tego powodu psychicznie. Samotne kobiety godzą się na zabijanie nienarodzonego dziecka o 37% częściej, niż niż kobiety mające partnera. Podobnie kobiety należące do najuboższych 10% społeczeństwa decydują się o 40% więcej na aborcję, niż kobiety bogatsze w tej samej grupie wiekowej i w takim samym stanie cywilnym.

Według badania IFOP połowa Francuzek deklaruje, że „sytuacja materialna” stanowi „główny czynnik, który popycha kobietę do aborcji”. Jednak dla tych kobiet, biednych i samotnych, aborcja nie jest wolnością! Co więcej, osoby najuboższe są mniej przychylne aborcji niż osoby najbogatsze.

Poparcie dla aborcji jest również niższe wśród najmłodszych. 30% osób w wieku od 18 do 24 lat jest przeciwnych aborcji, w porównaniu z zaledwie 8% wśród osób powyżej 65 roku życia, wychowanych już w oparach banalizacji aborcji (dane z Fundacji Jeana Jaurèsa, 2022).

We Francji odsetek aborcji należy do najwyższych w Europie i nie maleje, w przeciwieństwie do innych krajów europejskich. Przeszliśmy z 202 180 aborcji w 2001 r. do 232 000 aborcji w 2019 r. – stwierdza Puppinck i dodaje: „Jesteśmy na najwyższym poziomie w historii. I odwrotnie, stosowanie aborcji znacznie spada wśród naszych sąsiadów. Od 2000 r. we Włoszech ich liczba zmniejszyła się o połowę (ze 135 133 do 66 413), a w Niemczech z 134 609 do 99 948 (Eurostat). Na Węgrzech, gdzie podjęto działania pronatalne, liczba aborcji spadła o połowę w latach 2010-2021, z 40 450 do 21 900 aborcji rocznie.

Czasami wystarczyłaby prosta profilaktyka…

Prawnik stwierdza, że polityka profilaktyki i pomocy dla kobiet i par może w ciągu kilku lat ograniczyć sięganie po aborcję, nawet nie ograniczając prawnych warunków dostępu do IVG. Chcą też tego sami Francuzi. Według sondażu Ifop, 73% Francuzów uważa, że ​​społeczeństwo powinno pomagać kobietom w unikaniu aborcji i liczba ta rośnie.

84% respondentów opowiada się np. za informowaniem kobiet w ciąży o pomocy, jaką mogą otrzymać w opiece i wychowaniu dziecka. Tymczasem we Francji zakazano, by lekarz podczas wywiadu informacyjnego przed aborcją wskazywał kobiecie, jaką pomoc może otrzymać na utrzymanie dziecka.

Zamiast refleksji, rząd wchodzi na drogę ideologiczną, wpisania aborcji do konstytucji. Puppinkc stwierdza, że to „radykalny wybór ontologiczny”. Konstytucjonalizacja aborcji ma również istotny wymiar symboliczny, bo taki „wybór naznacza duszę kraju” – dodaje. Jest to „radykalny wybór ontologiczny, afirmacja materialistycznej koncepcji człowieka, który stawia dominację woli nad bytem, ​​woli jednostki nad życiem ludzkim. To straszny wybór, który stwierdza, że ​​niszczenie ludzkiego życia jest ludzką wolnością”. Warunkiem wolności jest jednak… życie.

Źródło: Valeurs

REKLAMA