Znaczący wpływ wojny na Ukrainie na demografię mniejszości etnicznych w Rosji

Konwój wojsk Federacji Rosyjskiej w rejonie Kijowa.
Konwój wojsk Federacji Rosyjskiej w rejonie Kijowa. Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Wikimedia, Mil.ru, CC BY 4.0
REKLAMA

Rosja ma 170 grup etnicznych, z których 47 uważa się za „rdzenną ludność”. Są to często populacje liczące mniej niż 50 000 osób, a czasem nawet kilkaset osób. Najnowsze dane ze spisu powszechnego pokazują, że w ciągu dziesięciu lat liczba ludności 2/3 tych mniejszości spadła, czasem bardzo znacząco.

Są to przede wszystkim populacje ludności z Arktyki, z dalekiej północy, jak Nieńcy, a także z Syberii, jak Ewenkowie z Jakucji. Zjawisko to przyspieszyło w ostatnim roku, wraz z mobilizacją ogłoszoną przez Władimira Putina.

REKLAMA

Moskwa mocno sięgnęła po rezerwy ludzkie właśnie z mniejszości etnicznych. Podaje się przykład wioski niedaleko Władywostoku na rosyjskim Dalekim Wschodzie, gdzie zmobilizowano do wojska, co trzeciego mężczyznę. Już na początku wojny pojawiały się informacje o nadreprezentacji na froncie Tatarów, Kazachów, czy Dagestańczyków. Są to jednak duże populacje mniejszości.

Tymczasem do wojska powołuje się także mężczyzn z niewielkich grup etnicznych. Niektórzy twierdzą, że zagraża to nawet ich egzystencji. Do tej pory mniejszości te miały specjalny status, który pozwalał mężczyznom na wybór służby cywilnej, a nie wojskowej. Takiego wyboru już nie mają.

Brytyjski naukowiec pochodzenia rosyjskiego Aleksiej Bessudnow policzył, że na przykład Buriat (populacja mongolska) lub Tuwiniec z Syberii są narażeni na 100 razy większe ryzyko poniesienia śmierci na Ukrainie niż Rosjanin z Moskwy czy Petersburga.

Dla niektórych grup etnicznych składających się z zaledwie kilkudziesięciu lub kilkuset osób, takich jak np. Kerekowie z Dalekiej Północy, odejście mężczyzn na front może koniec ich istnienia. Nie ma komu polować, łowić ryby, uprawiać ziemi.

Dodatkowo zmniejsza się pomoc ze strony państwa, które na skutek sankcji ma pilniejsze wydatki. To też wpływ wojny na Ukrainie i jeszcze jeden jej aspekt, który trudno było komukolwiek przewidzieć.

Sami Rosjanie stanowią 80% ze 142 do 143 milionów mieszkańców kraju. Od rozpadu Związku Sowieckiego populacja kraju systematycznie maleje. Jedynym wyjątkiem w ciągu ostatnich 30 lat, przynajmniej według oficjalnych danych, był rok 2014. Wtedy nastąpił przyrost o 2,5 miliona, ale tłumaczy go… aneksja Krymu.

Normalnie, co roku liczba mieszkańców Rosji maleje, o kilkaset tysięcy osób. Rosja ma też niski wskaźnik dzietności (1,5). W 2022 roku spadek liczby ludności mógł być rekordowy. I nie chodzi tu tylko o ofiary walk na froncie, ale o następstwa Covida, czy ucieczkę wielu Rosjan przed wojną za granicę. Szacuje się, że Rosja straciła co najmniej milion mieszkańców, a prawdopodobnie więcej.

Źródło: France Info

REKLAMA