Kolejne zapadlisko w Trzebini. Wielka dziura na stadionie [FOTO]

Zapadlisko w Trzebini. Boisko, stadion.
Zapadlisko w Trzebini. / Fot. Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie.
REKLAMA

Kolejne zapadlisko w Trzebini – tym razem na płycie stadionu UKS Górnik Siersza. Dziura ma ok. 10 metrów średnicy i 5 metrów głębokości.

Jeszcze jedno zapadlisko w Trzebini powstało w piątek po południu na terenie stadionu. Szczęśliwie akurat nikt na nim nie przebywał, więc nie ma osób poszkodowanych.

REKLAMA

Od świąt Bożego Narodzenia jest to już siódme potwierdzone zapadlisko w Trzebini. Ostatnie miało miejsce 20 stycznia na terenach zalesionych w rejonie ul. Jana Pawła II.

O serii zapadlisk stało się głośno we wrześniu zeszłego roku, kiedy dziura powstała na terenie parafialnego cmentarza i wchłonęła ok. 40 grobów. Wcześniej, od sierpnia 2021 r., w Trzebini ziemia zapadała się co najmniej 10 razy.

Zapadlisko na stadionie w Trzebini – zdjęcia

Najnowsze zapadlisko w Trzebini, na płycie stadionu UKS Górnik Siersza, wygląda tak:

Zapadlisko w Trzebini. Boisko, stadion.
Zapadlisko w Trzebini. / Fot. Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie.

Władze i mieszkańcy Trzebini czekają na wyniki badań terenu, które mają być znane 15 lutego. „Te wyniki będą kamieniem milowym w rozwiązaniu sprawy zapadlisk, powstających na terenie naszej gminy. Rozwiązanie problemów nie nastąpi jednak z dnia na dzień” – mówił PAP na początku stycznia burmistrz Trzebini Jarosław Okoczuk. Badania SRK zleciła ekspertom we wrześniu ubiegłego roku.

Zapadliska powstające w Trzebini to szkody pogórnicze spowodowane przez dawną kopalnię węgla kamiennego „Siersza” działającą w tym mieście od połowy XIX wieku. W latach 1999-2001 kopalnia zakończyła działalność. Na początku eksploatacja prowadzona była płytko, na głębokości 20-25 metrów. Potem podziemne chodniki schodziły coraz niżej. Likwidatorzy zakładali, że pozostałe po eksploatacji pustki wypełni woda. Z biegiem czasu woda zaczęła podchodzić coraz bliżej powierzchni ziemi.

Ewakuacja Trzebini? „Mieszkamy na bombie z opóźnionym zapłonem”

REKLAMA